niedziela, 29 września 2013

"Ludzie Julya" - Nadine Gordimer

Tytuł: Ludzie Julya
Tytuł oryginału: July's People
Autor: Nadine Gordimer
Ilość stron: 208
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2013
Moja ocena: -3/6

Rodzina Smalesów jest zmuszona uciekać z rodzinnego domu. Wyruszają do małej wioski swojego służącego Julya. July słabo mówi po angielsku, ale jest bardzo posłuszny i oddany swoim chlebodawcom, lecz jednocześnie skryty. Tak naprawdę Smalsowie nic o nim nie wiedzą, a prawdy mogą dowiedzieć się w najmniej oczekiwanym momencie. Na początku Maureen zauważa kilka rzeczy, które kiedyś zaginęły z jej domu. Później w posiadaniu Julyego znajdują się kluczyki do ich samochodu, lecz najgorsze jest to, że zniknęła także broń trzymana przez Bama.

Życie Samlesów jest piękne. Duży dom, dobra praca i dużo pieniędzy. Niestety mieszkają w mieście, w którym od pewnego czasu jest coraz więcej zamieszek. Zmuszeni są uciekać i nie wiedzą, co może ich czekać później. Dzieci mogą zachorować na malarię, nie mają gdzie spać i co najgorsze psują się relacje pomiędzy małżonkami. Dopiero w trudnych chwilach można się przekonać, czy ich miłość jest silna. Czy przetrwają trudny dla nich okres?

Zacznę od tego, że oczekiwałam chyba czegoś innego. Nie znaczy to oczywiście, że książka jest zła, ale chyba nie przypadła mi do gustu. Oczekiwałam więcej emocji i akcji, a tego nie znalazłam. Jedno mogę powiedzieć na pewno. Książka nie jest przewidywalna. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy.

Na początku trochę ciężko mi było się połapać. Pojęcia „czarny” itp. ciągle mnie myliły. Czy July był Afrykańczykiem, czy Hindusem? Były momenty, że nie rozumiałam danej sceny. Autorka przedstawiła Jula jako słabo mówiącego po angielsku i w ten sposób budowała dialogi, ale przecież nie dla każdego może to być zrozumiałe. Musiałam chwilę się zastanowić, by wiedzieć, co July miał na myśli. Pojawiały się także zbędne informacje. Jakie? „ (…) kiedy wstała i zobaczył jej nagi brzuch oraz brązowe włosy łonowe pod ściągaczem swetra.” Ja akurat nie potrzebuję takich informacji, nie wiem jak wy. Przyczepię się jeszcze czcionki. Nie wiem, co to za rodzaj, ale wolę zdecydowanie zwykłą prostą czcionkę, nie widzę sensu zmieniania na jakąś inną, bo to nie doda plusów książce.

„Ludzie Juyla” to książka, która pokazuje relacje pomiędzy bogatymi a biednymi ludźmi. Jak i czy w ogóle bogacz poradzi sobie, jeżeli wszystko straci i nikomu nie może zaufać? Zobaczymy. Czy książkę polecam? Tak, ale tylko dla osób zainteresowanych taką tematyką. Jeżeli ktoś był po prostu jej ciekaw (tak jak ja) książka może się nie spodobać.


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu M! 


****

Ostatnio na blogu mały zastój. Przepraszam was bardzo, ale to bardzo. Nawet nie wiecie jak mi brakuje czytania z przyjemności i blogowania, ale sądzę, że w drugiej połowie października powinnam już powrócić. Poczekacie?

Niedługo pół roku bloga! Jeżeli będę miała czas, zorganizuję dla was jakiś konkursik. :)



18 komentarzy:

  1. Nie zainteresowała mnie ta książka. Zresztą mam tak dużo nieprzeczytanych książek na półce, że bez sensu byłoby czytanie książek, które nie wiem czy mi się spodobają...
    I oczywiście, że poczekamy ;)

    I zapraszam na rozdanie u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się książka właśnie bardzo podobała:)
    Poczekamy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. raczej mnie ta książka nie zaciekawi - trochę nie w moich klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam w planach tą książkę, ale teraz nie wiem czy się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię nieprzewidywalne książki, ale tematyka powyższej chyba nie za bardzo do mnie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiem niedawno czytałam dość negatywną recenzje tej książki i widzę, ze ty również nie opiewasz nad nią w zachwytach, dlatego tym razem podziękuję, gdyż nie mam czasu na zwyczajne przeciętniaki z małą dawką emocji i akcji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety tym razem nie dla mnie... Nie widziałam jeszcze żadnej pozytywnej opinii na temat tej książki, a po tej recenzji stwierdzam, że nie warto zawracać sobie nią głowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. To co ciebie raziło i było nadmiernym opisem...razi i mnie, dodatkowo sama fabuła to nie jest to więc...fajna recenzja ale dziękuje;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam okazj eprzeczytac i musze przyznac, ze pozycja dosc trudna w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro średnia, to chyba sobie odpuszczę :) Poszukam czegoś naprawdę dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha ha :D Pierwszy raz widzę żeby ktoś czepiał się czcionki, ale super, to nowość. :P Po książkę nie zamierzam sięgać, mi pewnie też by się nie spodobała. :)
    Oczywiście, że poczekamy (ja na pewno)!
    U mnie też niedługo pół roku, dokładnie to 9 października, akurat tego dania wypada premiera „Szukając Alaski”. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba też po tę książkę nie sięgnę. Natomiast sama mam ciągle problemy z czasem, a raczej jego brakiem, więc dokładnie Cię rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Raczej by mi się nie spodobała, więc chyba odpuszczę.
    A tak odbiegając od tematu książki to ostatnio coś rzadko się pojawiasz i trochę mi aż brakuje Ciebie w blogosferze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rzadko. Po prostu nie mam na to czasu. :/ W tym roku mam egzamin i strasznie nas cisną. Do tego dochodzi nawet po 9 lekcji i po prostu nie mam czasu na odwiedzanie blogów ani czytanie książek. :(

      Usuń

Dziękuję serdecznie za komentarze! Bardzo wiele one dla mnie znaczą, więc jeśli czytasz, zostaw coś po sobie. Dla Ciebie to nic wielkiego, a dla mnie radość na cały dzień. :)
Jeśli ktoś by chciał zareklamować swojego bloga - proszę bardzo. Zrób to jednak tylko raz. Na pewno wejdę, skomentuję i zaobserwuję. :)