Tytuł oryginału: Forgotten
Autor: Cat Patrick
Ilość stron: 312
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012
Moja ocena: 3/6
"Naprawienie złych rzeczy w życiu wymaga zwykle czasu, ale ostatecznie się to udaje."
London
ma problem. Nie pamięta przeszłości, ale za to widzi przyszłość.
Każdego dnia musi robić pomocnicze notatki. Co miała na sobie
poprzedniego dnia, co było zadane bądź po prostu rzeczy, które
mogą okazać się ważne. Co dziwniejsze, oprócz jej przyjaciółki
i rodziny nikt nie wie, że coś jest z nią nie tak i musi stwarzać
pozory normalnego życia. Nie jest łatwo. Do tego jej przyjaciółka
Jamie jest na nią obrażona, a matka prawdopodobnie ją okłamuje.
Pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy uczeń. Tym uczniem jest
niewiarygodnie przystojny Luck. Pomiędzy nim a London zaczyna dziać
się coś poważnego, ale co się stanie gdy Luck dowie się prawdy?
Że go... nie pamięta?
Jak
sami widzicie fabuła jest dość ciekawa, ale czy autorce udało się
stworzyć coś dobrego i oryginalnego? Nie jestem pewna. Już na
samym początku poczułam, że niezbyt spodoba mi się ta książka.
Czemu? Otóż sądzę, że pani Patrick nie do końca wykorzystała
jej potencjał. Brakowało mi wielu rzeczy. Nawet to, że London
każdego dnia dowiadywała się, że ma chłopaka, nie było dla niej
zaskoczeniem. Przyjmowała to ze spokojem i zachowywała się, jakby
nic się nie działo, a Luck tego nie zauważał. Tak na początku
myślałam, ale gdy zagłębiłam się w tę historię stało się
jasne, dlaczego Luck tak się zachowywał.
Zaskoczyło
mnie także to, że pomiędzy Lukiem a London tak szybko
„zaiskrzyło”. Już po pierwszym spotkaniu London zachowywała
się jak zwariowana fanka jakiegoś zespołu i była pewna, że
również Luck czuje coś do niej. Po zaledwie dwudziestominutowej
rozmowie!
Co
gorsza, tak naprawdę nie było żadnej porządnej fabuły. Tego
momentu kulminacyjnego, do którego sprowadzą się wszystkie
zdarzenia, jak wojna czy jakieś porwanie. Nic, kompletnie nic
takiego nie było. Książka się zaczęła, skończyła i nie ma co
nad nią wzdychać, bo i bohaterowie niezbyt urzekali swoją
inteligencją.
Wydawało
mi się także, że autorka za bardzo próbowała wczuć się w rolę
nastolatki. Używanie takich sloganów jak: „dzinks, no, w porzo
czy histra” to nie był dobry pomysł.
Nie sądzę, aby młodzież teraz tak mówiła, a zwłaszcza
dziewczyny. Oczywiście może to być wina tłumacza, że nie
„rozumie” języka młodzieżowego. Zauważyłam także dość
częstą zmianę czcionki. Najpierw (jeśli się nie mylę) była
„Times New Romans”, a kilka zdań później „Georgia”. Niby
aż tak bardzo to nie przeszkadza, ale błąd już jest.
Zastanawiam
się, do jakiego gatunku mogę zaliczyć tę książkę. Paranormal
romance? Nie do końca, więc może obyczajówka? Hmm, chyba będę
musiała się jeszcze nad tym zastanowić.
Pomimo
wad, które posiada książka, czytało się ją szybko i przyjemnie.
Takie malutkie umilenie wieczora. Nic więcej. Nie można oczekiwać
od niej jakiejś mądrości czy dobrego dramatu.
Sądzę,
że książki nie warto czytać. To tyle, co mogę na ten temat
powiedzieć, bo jak sami widzicie, recenzja nie jest zbyt długa.
„Zabawne, jak możliwości dodają skrzydeł. Zabawne jak rzeczywistość ściąga z powrotem na ziemię.”
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
***
Informuję, że w najbliższym czasie recenzje będą ukazywać się rzadziej. Niestety, ale szkoła wzywa, a ja w tym roku zdaję egzamin zawodowy i trochę mnie cisną. Na dodatek z polskiego czeka "Zbrodnia i kara", a ja nie przepadam za takimi książkami. No trudno, dam radę. :)
Choć lektura nieidealna, bardzo miło ją wspominam
OdpowiedzUsuńRaczej sobie daruję, nie mam czasu na takie książki.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie warto, to nie bede zaprzątać sobie nię głowy.
OdpowiedzUsuńSłyszałam i byłam jej bardzo ciekawa, ale po Twojej recenzji mój zapał stanowczo osłabł...
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce inne recenzje. Być może przeczytam jak nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńKilka razy już podchodziłam do tej lektury, ale za żadnym nie udało mi się jej zacząć i skończyć. Widać nie ma czego żałować. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie książka nie była tak zła. Najbardziej przeszkadzały mi te dziwne twory językowe, a ponadto brak jakiejś fabuły i porządnego zakończenia. Za to bardzo polubiłam główną bohaterkę, pomimo że jest nastolatką.
OdpowiedzUsuńA tak biegam za tą książką ciągle :P
OdpowiedzUsuńPodziękuje chyba jednak :P
Pas.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam ją przeczytać, bo spodobał mi się pomysł na fabułę, ale czytam już którąś z kolei niezbyt pochlebną recenzję tej książki i sama już nie wiem w sumie. Chyba przeczytam tylko po to, by wyrobić sobie o niej własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie za bardzo zainteresowała mnie ta książką.
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty czytać przeciętniej powieści, dlatego nie będę tracić czasu na szukanie powyższej książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam ją kiedyś przeczytać, ale po takiej recenzji raczej się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie! :*
weronine-library.blogspot.com
Na razie sobie odpuszczę ; D
OdpowiedzUsuńZbrodnia i kara to jedna z lepszych książek klasyki rosyjskiej:)
OdpowiedzUsuńMnie to chyba nie pociesza, zważając na to, że na półce czekają lepsze książki do przeczytania. ;p
UsuńA szkoda, bo bardzo chciałam przeczytać tę książkę - głównie przez okładkę. Sama fabuła też mnie zainteresowała, szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału...
OdpowiedzUsuńNa książkę na razie się nie skuszę, a Zbrodnia i kara w końcu nie jest aż taka obszerna. Dasz radę;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ci się nie spodobałam, bo mam ją na półce :c
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :)
Miałam na nią ochotę, teraz już nie zbyt chcę ją przeczytać... :/ Raczej ją sobie odpuszczę, skoro tak wypadła...
OdpowiedzUsuńA chciałam ją przeczytać...
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam na tę książkę OGROMNĄ ochotę, później mi ona przeszła, za jakiś czas wróciła, a teraz pojawiła się Twoja recenzja... No cóż, straciłam ochotę na "Zapomniane". :)
OdpowiedzUsuńZabawne... Z jednej strony umilacz na jeden wieczór, z drugiej jednak nie warto czytać, ale ogólna ocena dość wysoka jak na taką krytykę :) Nigdy nie miałam ochoty na tę książkę i nadal nie mam :)
OdpowiedzUsuńJa jednak zrezygnuję z lektury :) wole cos bardziej emocjonującego :)
OdpowiedzUsuńMi raczej też nie przypadłaby ona do gustu. Takie szybkie zakochiwanie mnie nie przekonuje...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo średniawa, a miała potencjał.
OdpowiedzUsuńPS Otagowałam cię w zabawie "Zaksiążkuj nazwę bloga". Jeśli chcesz wziąć udział, szczegóły u mnie.
Pozdrawiam,
My Paper Paradise
hmm nie wiem czy się zdecyduję, ale strasznie podoba mi się okładka;)
OdpowiedzUsuńOoo, "Zapomniane"! Piękna okładka, ciekawy pomysł, interesujacy tytuł. A fabuła? Gorzej.
OdpowiedzUsuńJa po prostu nienawidzę tej książki.