wtorek, 16 grudnia 2014

"Księga Portali" Laura Gallego


"KSIĘGA PORTALI"





"Nie istnieją granice dla tych, którzy nie boją się ich przekraczać"


Tabit to jeden z najlepszych studentów Akademii Portali. Kiedy jaką swoją pracę dyplomową dostaje zlecenie namalowania portalu w dalekiej Uskii, nie jest w stanie przewidzieć, że został zaplątany w pewne tajemnice, o których nie wie nawet akademia. Nic co się dzieje, nie jest przypadkowe. Pewnego dnia znika jeden z najwybitniejszych i najbardziej zwariowanych mistrzów akademii i wraz z jego asystentką Caliandrą, Tabit wyrusza na jego poszukiwania. Niestety po drodze czekają ich mnóstwo przygód. Tych dobrych jak i złych.

Jedyne czego nie mogę powiedzieć o „Akademii Portali” autorstwa Laury Gallego to to, że jest nudna. Akcja rozwija się w dość średnim tempie, jak na fantastykę przystało (przynajmniej tak mi się wydaje) i z każdą stroną coraz lepiej poznajemy wszystkich bohaterów książki. A jest ich naprawdę sporo.

Zaczynając od Tabita. Mądry, porządny i rozważny chłopak. Nie w głowie mu rozrywki czy miłostki. Większość czasu spędza nad książkami. Najlepszy student akademii. Niestety to nie on wygrywa konkurs na asystenta mistrza Belbana. Pomimo, że jego praca była najlepsza asystentem mistrza został nie kto inny jak Cali. Dziewczyna z którą Tabit od zawsze rywalizował. A co dziwniejsze Caliandra nawet nie przykłada się do nauki. Kieruje się jedynie intuicją i to jest jej największa zaleta. Więc kiedy połączy się nauka z uczuciem może powstać naprawdę niezła mieszanka.

Wspominałam, że bohaterów jest naprawdę dużo. Bo to prawda. Każdy poznany osobnik odrywa jakąś rolę w całej historii oraz różni się całkowicie od pozostałych. Bogacz, biedak, rolnik, strażnik, mistrz. Tak wiele ich dzieli, ale jednocześnie łączy. Chęć poznania prawdy, która później przemienia się w coś silniejszego. A co najlepsze z łatwością można poczuć do nich sympatię i to prawdziwą. Tak jakby istnieli naprawdę i kiedy zakończyłam swoją przygodę z tą książką było mi naprawdę smutno. Czułam się tak jakbym miała się już nigdy nie zobaczyć z moimi najlepszymi przyjaciółmi.

Cóż… nie jestem wielką fanką fantastyki. Zawsze wolałam wybrać jakieś jej odłamy czy zupełnie inny gatunek, więc kiedy książka trafiła do mnie przez pomyłkę… nie byłam zachwycona. Ale pomyślałam, „co mi tam, można spróbować”. I nie żałuje. Wręcz przeciwnie. Gdyby powstały kolejne części na pewno bym je zakupiła oraz ponownie zanurzyła się w świat portali czy innych wymiarów…

A jeśli chodzi o fabułę to wydaje mi się dość oryginalna. Nie jestem pewna czy w fantastyce powszechnym motywem są portale, ale przynajmniej nie grają one pierwsze skrzypce w danej książce. Tego właśnie potrzebowałam. Oderwać się od codziennych schematów.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to długość rozdziałów. Jak dla mnie były one zbyt rozciągnięte i można było je bardziej podzielić. Tyle na ten temat.

Język autorki jest bardzo przystępny oraz lekki, co bardzo ułatwia czytanie i wyobrażenie sobie całego świata. Bo podróżowanie portalami nie jest łatwe. Tak samo jak ich namalowanie. Nie każdy może to zrobić. Istnieje pewien podział, który z czasem chyba będzie musiał zaniknąć…
Oczywiście jeśli chodzi o okładkę to nie oddaje ona całego uroku książki. Jest to tylko minimalny zarys tego, co możecie spotkać jeśli skusicie znaleźć się w świecie magii, poświęcenia oraz przyjaźni.
 
Pamiętaj, nie ufaj nikomu. Każdy może być Niewidzialnym… nawet Ty. 



Za książkę serdecznie dziękuje wydawnictwu DREAMS! 



czwartek, 20 listopada 2014

"Przystań Julii" - Katarzyna Michalak


"PRZYSTAŃ JULII"



UWAGA: RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z POPRZEDNICH CZĘŚCI. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

"Życie jest zbyt krótkie, by tracić to, co dobre, a los bywa okrutny i zabiera szczęście, nim zdążymy się nim nacieszyć."


Po życiowej porażce jakim było małżeństwo, Julia ucieka do małego domku w Bieszczadach. Na samym początku jej zamiarem było wyremontowanie go i sprzedanie, lecz los nigdy nie jest łatwy do przewidzenia i w życiu Julii pojawiają się nowi ludzie, nowe przeszkody, które mogą odmienić jej decyzje. Przystojny sąsiad jak i stara miłość całkowicie wywrócą jej życie do góry nogami. W ten pozytywny jak i negatywny sposób.

W Sasance też nie dzieje się zbyt dobrze. Śmierć Jakuba była bardzo bolesna dla Kamili, Gosi jak i Łukasza. W szczególności dla tego ostatniego. Postanowił rzucić się w wir pracy i przestać zamartwiać się tym co było kiedyś. Niestety tak się nie da. Kolejne zdarzenia jeszcze bardziej przypomną mu o zmarłym przyjacielu...



"Prawdziwa miłość trwa nie tylko w dni radości, ale i w noc rozpaczy."



"Przystań Julii" to już trzecia i ostatnia część serii kwiatowej Katarzyny Michalak. Czy zachwyciła mnie ona tak bardzo jak poprzednie części? 

Zobaczmy. 

Przystań Julii. Jak sami widzimy historia ta powinna opowiadać o Julii. Nie do końca tak było. Poza kilkoma momentami nie dowiadujemy się dużo o jej życiu. Częściej była ukazywana Kamila z Łukaszem i ich perypetie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Nie mówię, że to było źle, o nie. Najgorsze jednak było to, że nie poczułam żadnej miłości ani namiętności do bohaterów tej części. Wszystko było takie pospolite. Kilka problemów, tu i tam. Nic nadzwyczajnego. Żadnych dużych zaskoczeń, żadnego płaczu, żadnego żalu 'bo to już koniec.'

Oczywiście były i plusy. Kilka fajnych nowych postaci, momentami zaskakujące fragmenty. No i oczywiście przesłanie. Jakie? Że po każdej burzy wychodzi  słońce? Że w obliczu zagrożeń i wszelkich niepowodzeń zawsze możemy liczyć na bliskich? Któż wie? Dla każdego z nas ta książka będzie symbolizowała co innego. Bo każdy z nas ma swoje własne wartości i priorytety. 
No i to co spotkało Łukasza. Decyzję, którą musiał podjąć... nie wyobrażam sobie takiego ciężaru. Gra, walka o życie. Nie tylko swoje, ale i najbliższych. Kolejne bolesne kłamstwa, które jednak mogą kogoś uratować...

Okładka! Taka piękna! Jak do całej serii. Według mnie najpiękniejsza ze wszystkich. Te kolory, ta nostalgia (przynajmniej takie są moje odczucia, gdy na nią patrzę). Ahh, moja ukochana seria... 

Trzy kobiety. Każda z nich z inną historią. Bolesną. Każda różna. Jednak coś ich połączyło. Wiara w lepsze jutro i chęć walki o szczęście, które w dzisiejszych czasach jest tak rzadko spotykane. Kto wie? Czy i na nas nie czeka gdzieś taka przyjaźń? Szczęście, miłość? Nadzieja. Tylko to nam pozostaje. 


"Gdy przyrzeka się miłość na dobre i na złe, wszystko jedno czy ukochanemu mężczyźnie, czy miejscu, które nazwało się domem, trwa się w tym przyrzeczeniu nie tylko wtedy, gdy świeci słońce i śpiewają ptaki, ale także, a może szczególnie wtedy gdy wszystko dookoła ogarnia chaos i mrok, a światło na ganku jest jedynym jasnym punktem we wszechświecie..."

Moja ocena: 4/6

***
Mamy recenzję! W końcu! A już myślałam, że nie jestem w stanie nic napisać. Jednak się myliłam. Może nie jest to cudo, pojawia się mega błędów, ale mimo wszystko jestem z siebie dumna, że zebrałam się w sobie i coś naskrobałam. Tak bardzo bym chciała, żeby radość z pisania i prowadzenia tego bloga znów powróciła... 


sobota, 8 listopada 2014

Kilka informacji

Na początku przekazuje wam informacje od wydawnictwa M. 


Jan Polkowski, autor „Śladów Krwi”, został 
laureatem pierwszej edycji Nagrody Identitas.
Myślę, że fani tego autora są bardzo pozytywnie zaskoczeni. :) 


Po drugie: 


Pani Aleksandra Zimnik jest debiutującą pisarką. Zwróciła się do mnie z prośbą o zamieszczenie informacji na blogu, że bierze udział w projekcie wspierający wydanie jej literackiego debiutu „Sudaz – Twoje oczy mówią wszystko”
A teraz pozwolę sobie zacytować. 
"Wydaniem książki zainteresowane jest jedno ze znanych i cenionych na rynku wydawnictw, ale pod warunkiem znalezienia kogoś, kto będzie skłonny współfinansować edycję. Dlatego też postanowiłam wziąć udział w projekcie PolakPotrafi.pl. Pod tym linkiem można zapoznać się z projektem, fragmentami książki i moją historią: https://polakpotrafi.pl/projekt/sudaz"
Wiemy jak trudno jest się wybić na dzisiejszym rynku wydawniczym, więc mimo wszystko podziwiam panią Zimnik za podjęcie próby wydania swojej książki. Miejmy nadzieję, że się uda. 

Tutaj kilka słów o książce, jeśli byłby ktoś zainteresowany. 
„Sudaz” jest książką fantastyczno-przygodową przełamującą schematy i bazującą na postaciach całkiem nowych w literaturze.Dzięki podróży, w jaką zaangażuje się główna bohaterka, czytelnik będzie mógł poznać takie istoty, jak: birater, Excogitator czy swetorianie. Dowie się również, z jakimi skutkami ubocznymi związane są zabiegi kwinthibernacji czy askuriacji. Odwiedzi takie miejsca, jak: Dossabra, Grota Smoka, Instartus czy Sudor. Przygody Laury, Nadii i Igora sprawią, że czytelnik będzie mógł choć na chwilę zapomnieć o rzeczywistości i przenieść się w magiczny świat Gravidosu. 

***
Jestem w trakcie czytania książki Pani Michalak "Przystań Julii". Jak wiecie jestem miłośniczka jej powieści, więc prawdopodobnie ukaże się recenzja. Spróbujemy wrócić do gry. 

Miłego dnia! 


wtorek, 7 października 2014

Zapowiedź: Księga Portali






PREMIERA: 20-10-2014

TYTUŁ: Księga Portali
AUTOR: Laura Gallego
WYDAWNICTWO: Dreams

OPIS:
 Mistrzowie Akademii Portali jako jedyni potrafią malować niezwykłe portale służące do podróżowania z miejsca na miejsce i stanowiące wielką sieć komunikacyjną i transportową w państwie Daruzji.
Dzięki stosowaniu się do sztywnych zasad i swojemu doskonałemu wykształceniu malarze portali są prawdziwymi profesjonalistami gwarantującymi najwyższą jakość techniczną wykonywanych przez nich malowideł.
Kiedy Tabit, student ostatniego roku akademii, dostaje zlecenie na namalowanie portalu dla pewnego biednego wieśniaka, nawet nie przypuszcza, że z czasem zostanie przez to uwikłany w różne intrygi i odkryje tajemnice, które zagrożą istnieniu akademii.

„Nie istnieją granice dla tych, którzy nie boją się ich przekraczać”
Mistrz Belban z Vanicji

O AUTORZE: 
LAURA GALLEGO, jedna z najpoczytniejszych autorek literatury młodzieżowej, której książki zostały sprzedane w nakładzie ponad miliona egzemplarzy w samej Hiszpanii i przetłumaczone na ponad 10 języków. Urodziła się 11 października 1977 r. w Quart de Poblet (Walencja). W wieku 11 lat postanowiła napisać swoją pierwszą powieść fantasy. Już wtedy wiedziała, że chce zostać pisarką i przez lata wysyłała swoje rękopisy na liczne konkursy literackie. Studiowała filologię hiszpańską, specjalizując się w literaturze. W wieku 21 lat otrzymała Nagrodę Barco de Vapor 1999 za powieść „Finis Mundi”. Była to jej pierwsza nagroda i jednocześnie początek kariery literackiej.W Polsce w 2013 r nakładem Dreams Wydawnictwa ukazała się powieść pt. ”Tam gdzie śpiewają drzewa”, która podbiła serca Polskich czytelników.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Stosik 3/2014!



Jak obiecywałam na fanpage'u tak oto mamy dzisiaj stosik. Nie duży, ale jest i bardzo się z niego cieszę. :) 

 Od dołu:
1. "Szukając Alaski" John Green - wypożyczona z biblioteki, przeczytana, czekająca na recenzję.  
2. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Quick Matthew - kupiona w biedronce. ;p
3. "Madeleine" - Consilia Maria Lakotta - od wyd. M, dzisiaj chyba zacznę czytać. :) 
4. "Wampiry z Morganville. Księga 4" Rachel Caine - kupiona przeze mnie, w końcu ostatnio zakupiłam księgę 6 i 7, to teraz czas na wcześniejsze :D 
5. "Nieskończoność" Rahlens Holly Jane - kupiona od jednej z blogerek. 

No i to w sumie na razie wszystko. Post dość późno, ale brak czasu jak zwykle się kłania. ;p Dobranoc wszystkim. :)




wtorek, 1 lipca 2014

"Zacisze Gosi" - Katarzyna Michalak


"ZACISZE GOSI"




"Nie ma znaczenia ilu przejdzie obojętnie obok czyjegoś nieszczęścia, ważne jest czy ty się zatrzymasz."


Ostatnio życie Kamili trochę się ustatkowało. Niestety los jest okrutny, więc tym razem uderzył ze zdwojoną siłą. Kiedy dziewczyna dowiaduje się kto jest jej ojcem, nie może w to uwierzyć. Bo to chyba nie jest możliwe, prawda? Wspomnienia z przeszłości powracają, a i sama przyszłość nie zapowiada się zbyt dobrze. Łukasz się nie odzywa, remont domu też nie idzie po jej myśli, a i powrót Jakuba nie wróży nic dobrego. Co więc tym razem przygotowała dla nas Katarzyna Michalak? 

Zacisze Gosi, wciąż pozostaje zaciszem. Biedna kobieta nadal boi się wszystkiego, nawet własnego cienia i pozostała jej jedynie Kamila. Jednak ktoś jeszcze zagości w jej życiu. Dwaj mężczyźni, którzy diametralnie przewrócą w jej życiu. I to dosłownie.

Nie chcę wam zdradzać zbytnio o czym jest następna część serii kwiatowej, bo gdybym to zrobiła wszystko by przepadło. Teraz wam opowiem jakie uczucia mną targały podczas jej czytania. A nie były one dobre. 


" Kocha się za nic i mimo wszystko. Nie tylko wtedy gdy jest dobrze i pięknie."


Jestem w szoku. Naprawdę. Doszłam do wniosku, że Pani Michalak naprawdę musi bardzo nie lubić swoich bohaterów, żeby zsyłać na nich aż tyle nieszczęść. Ja bym się już dawno załamała na ich miejscu. Myślałam, że gorzej już być nie może, a tu taka niespodzianka! Jasne, dorzućmy im jeszcze trochę cierpienia, co to dla nich, prawda? A wiecie co jest najgorsze? Że ja wszystko przeżywam to razem z bohaterami. Śmierć kota, psa, wuja, mamy? Czuję się jakby to mi się wszystko przydarzyło. Dlatego, gdy dowiedziałam się, pff, zostałam postawiona przed faktem dokonanym o... no i tu pojawia się problem, bo nie mogę wam zdradzić co tak strasznego tam się stało. Po tym fakcie po prostu powiedziałam sobie, że więcej nie tknę żadnej książki tej autorki, bo po co? Nikt nie wybiera sobie na własne życzenie cierpienia. Nie miałam nawet zamiaru dokańczać "Zacisza Gosi", ale dzisiaj jednak postanowiłam się przełamać i okazało się, że zostały mi dwie kartki do końca. Niestety jest mi smutno i to bardzo, bo i tak wiem, że gdy wyjdzie "Przystań Julii" to choćbym po jej przeczytaniu miała mieć przez tydzień depresję i taką ją zdobędę. Bo książki Pani Michalak mają w sobie coś takiego "domowego", że nie sposób je porzucić. Wyklinałam, płakałam, krzyczałam jaka to Pani Kasia jest wredna robiąc nam, czytelnikom takie okrutne rzeczy, ale i tak ją uwielbiam, bo to jednak wspaniała pisarka. Jako jedna z nielicznych potrafi ubrać w słowa to co na co dzień wielu z nas odczuwa, a tak naprawdę nie jesteśmy nawet świadomi tych uczuć. I to nazywa się talent.

"Zacisze Gosi" opowiada o decyzjach, jakie przychodzi nam podejmować w nagłych przypadkach. Kiedy coś pójdzie nie tak, zastanawiamy się co mogliśmy zrobić lepiej. Może pomóc tamtej staruszce z zakupami, a może dać jednak tę pięć złotych panu z pod sklepu, który cię o to prosił? Nawet dobre uczynki nie wymarzą tych złych, ale powinniśmy iść na przód i nie zamartwiać się tym co było kiedyś. Bo w życiu spotka nas jeszcze wiele rzeczy - tych dobrych i tych złych, ale jednak spotka. Niektórzy nie będą już mieli możliwości powiedzenia ostatniego 'kocham cię', a my? A my wciąż będziemy mieli tę możliwość.


"Żyjmy tak, jakby nie było żadnej nadziei, a jeśli się rozczarujemy, to pozytywnie."


Jestem zła. Na siebie, na Panią Michalak za to co zrobiła Jakubowi, oj tak Jakubowi w szczególności, bo pomimo wszystko jest to dobry człowiek; Kamili, Gosi i Łukaszowi. Oni wszyscy coś stracili i teraz nic nie będzie takie samo. Ta na pozór mała rzecz (bo to w końcu kolejne nieszczęście do kolekcji) zgasiła w nich nadzieje na lepsze jutro. Bo zawsze gdzieś tam okrutny los będzie na nich czyhał. A ja zawsze będę płakać. Tylko i wyłącznie na książkach Katarzyny Michalak. 

Podsumowując... przepraszam was za tę recenzję nie recenzję. Bardziej opisałam wam jakie są moje uczucia niż pozytywy i negatywy tej książki. Prawdą jest jednak to, że książka jest piękna dla miłośników takiej literatury, bo nie polecam jej osobą miłującym się w horrorach. A co do negatywów... "Zacisze Gosi" ich po prostu nie ma. Jeżeli po przeczytaniu "Ogrodu Kamili" nie jesteś pewien czy spróbować zaprzyjaźnić się z kolejną częścią to ja Ci powiem tak: spróbuj. Może jednak powiesz "tak" Pani Michalak?


"Róże są jak ludzie: pozwalają się kochać, ale czasem ranią do krwi."


Moja ocena: 6/6

środa, 25 czerwca 2014

"Wizje" Daniela Sacerdoti


"WIZJE"

 
 
 
„ - Jesteś wszystkim, co mam – szepnął jej z ustami przy szyi. To ich mantra, tajne powiedzenie. Jedyne „kocham cię”, jakie im wolno wypowiedzieć.”
 
 
Sara Midnight jest zwyczajną nastolatką. Na pozór. Tak naprawdę jest potomkinią potężnej rodziny łowców demonów, lecz kiedy w niewyjaśniony sposób jej rodzice giną, a ona pozostaje całkiem sama, nagle w jej życiu pojawia się dawno niewidziany kuzyn Harry. Harry twierdzi, że Sara jest w niebezpieczeństwie i musi ją chronić. Czy jednak mówi prawdę?

Nasza główna bohaterka wiedząc jaki czeka ją los postanawia podjąć walkę. Najgorsze jest to, że oprócz tego, że jest śniącą i posiada tak zwaną czarną wodę, nie posiada żadnej wiedzy na temat demonów ani nie potrafi walczyć. Z pomocą przyjdzie jej jednak Harry i tajemniczy Liść, który przychodzi do niej w wizjach. Kim on tak naprawdę jest? Przyjacielem, a może wrogiem?


„Daniela Sacerdoti – matka i pisarka. Urodziła się w Neapolu, a wychowała w małej wiosce we włoskich Alpach. Mieszka z mężem i synami nieopodal Glasgow. Nazywa siebie złodziejką czasu, ponieważ aby pisać, kradnie czas, gdy już wszyscy pójdą spać lub zanim się obudzą.”*

„Wizje” to pierwsza część trylogii „Sary Midnight”. Czy jednak warto było ją rozpoczynać? Czy nie spotkałam w niej powielających się wątków? Zacznijmy od pomysłu. Był dobry, może trochę niedopracowany, ale jednak dobry. Czemu jednak tak uważam? Łowcy, złe demony mieszkające w otchłaniach piekła, próbujące przedostać się do naszego świata, by móc nad nim zapanować. Nic nowego, prawda? Dziewczyna i chłopak, którzy mają wspólną misję. On walczy bronią, ona czarną wodą. Pierwsze na myśl co mi przychodzi to „Supernatural”, ale byłoby grzechem porównać to do tak dobrego serialu. Jednak historia ma w sobie potencjał. Jest schemat, jest fabuła. Wszystko trzyma się kupy. I to jest na plus. Po prostu nie nudziłam się przy niej. Czegoś mi jednak brakowało. Nie byłam w stanie do końca zanurzyć się w tej historii. Za szybko to wszystko się działo, za mało opisów. Zdecydowanie za mało. Zbyt łatwo główni bohaterowie radzili sobie podczas walk. Kiedy myślisz, że w końcu coś zaczyna się dziać i będzie „niezła” walka, to... już się ona kończy. I tyle.

A jak bohaterowie? Jestem jak najbardziej na tak. Każdy z nich był na swój sposób inny. Bo Harry i Sara nie byli jedyni, którzy przedstawiali swoją historię. Narracja była prowadzona także z perspektywy innych bohaterów, Seana, Mike, Nialla, Elodie, Cathy. I dzięki, albo też przez to, szybko dowiadujemy się wszystkiego. Nie można w „Wizjach” oczekiwać jakiejkolwiek tajemnicy. Przykro.

Wątek miłosny był na plus, ale i na... minus. Czemu? Bo to już zależy od czytelnika jakie wątki preferuje. Namiętne, dominujące czy zaś poboczne? W „Wizjach” na pewno był prawdziwy. Czujemy, że pomiędzy Harrym, a Sarą coś się dzieje, ale przecież to jest jej kuzyn, prawda? Dlatego nie ma go zbyt wiele, jest on w tle, ale zdecydowanie można go odczuć.

Styl autorki jest łatwy i lekki, co sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Pojawiły się litrówki, ale dobrze wiemy, że czasami ciężko jest wszystkie wychwycić i nie mam nikomu tego za złe.
A co do okładki, gdy na nią teraz patrzę to wiem, że jest w jakiś sposób powiązana z fabułą. I sprawia ona, że człowiek ma jednak ochotę sięgnąć po tę książkę, bo choćbyśmy nie wiem jak bardzo się wypierali to i tak większość z nas ocenia książkę po okładce.

Podsumowując. Książka jest dobra, lecz dla czytelników, którzy nie wymagają zbyt wiele od powieści. Książka na jeden wieczór i relaks. Jestem jednak trochę zdziwiona, że wydawnictwo zdecydowało się na jej wydanie. Czemu? Niech to pozostanie moją tajemnicą...


„ - Jeśli mnie opuścisz, pójdę za tobą – szepnęła.
- Wiem.
„Obiecuję”.
Każdego dnia mam nadzieję, że dotrzymam obietnicy.”


*<źródło: wydawnictwo DREAMS>

Moja ocena: 3+/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu DREAMS!




***

Ostatnimi czasu mało mnie tu było i mam nadzieję, że mi wybaczycie, ponieważ jest to moja pierwsza recenzja po dość długiej przerwie. I jak może zdążyliście już zauważyć zmieniłam trochę formę dodawanych recenzji. Postanowiłam robić własne zdjęcia książek i zniknęły wszystkie informacje dotyczące powieści. Sądzę, że i tak większości z was nie były one potrzebne. 

Także... chyba powracam do żywych! :)

środa, 18 czerwca 2014

Stosik 2/2014

Jaka sama nazwa mówi... stoosik! W końcu, nie? Wiem, że was ostatnio zaniedbuję. Musicie mnie przycisnąć, bo gdzieś tam w głowie kotłuje mi się myśl zawieszenia bloga na jakiś czas. Ale to nie jest dobry pomysł. 

Zacznijmy.

 

Od dołu:

1. "Wampiry z Morganville. Księga 7" Rachel Caine - kupiona w matrasie. 
2. "Wampiry z Morganville. Księga 6" Rachel Caine - j.w. 
3. "Wieczne pragnienie" Laura Wright - prezent. 
4. "Płomień Crossa" Sylvia Day - j.w.
5. "Raywalki" Kiera Cass - pożyczona, miała być recenzja, ale jednak chyba nie będzie ;p 
6. "Masz nową wiadomość" Kelly Harte - prezent. 
7. "Nie całkiem do pary" Wendy Markham - j.w.
8. "Wizje" Daniela Sacerdoti - egzemplarz recenzencki od wyd. DREAMS 

Czytaliście, polecacie? A może coś odradzacie?



poniedziałek, 26 maja 2014

Lato tu i tam, czyli...

Powiem wam, że sam tytuł w ogóle nie odnosi się do samego posta. Po prostu nie wiedziałam jaki mam dać tytuł. ;p A o co chodzi? Przepraszam was za moją długą nieobecność. Koniec roku szkolnego powoli się zbliża i nie jest mi zbyt łatwo. Dzisiaj już zarobiłam dwie jedynki, które muszę poprawić (tyle wygrać), ponieważ ostatnio zrobiłam sobie trzy dni wolnego i nie nadrobiłam zaległości. Głupia ja. Do tego pracuję w weekendy i moje zmęczenie osiągnęło apogeum. Myślę jednak, że w połowie czerwca, po egzaminach zawodowych powinnam do was powrócić. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę! Jestem w trakcie czytania "Rywalki". Wczoraj przeczytałam tylko jeden rozdział i... zasnęłam. Mam nadzieję, że dzisiaj coś mi się uda, ale już zaczynają kleić mi się oczy, więc zobaczymy. ;p A tymczasem spadam dalej do lekcji i życzę wam miłego wieczoru! Pa! 


Spodobała mi się. :) 





środa, 14 maja 2014

ZAPOWIEDŹ: "Wszechświaty - Pamięć" i "Jak się masz, Cukierku?"


PREMIERA:  22-05-2014!

Tytuł: Wszechświaty - Pamięć
Autor: Leonardo Patrignani
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: DREAMS
Opis: Rzeczywistość wokół nas to tylko jedna z nieskończonych stron kostki.
Alex, Jenny i Marco na własnej skórze doświadczyli, co oznacza zatracenie się w nieskończonych drogach Wszechświatów.
Jednak teraz nie wiedzą, jak wyjść z Pamięci – zamkniętego jak klatka wymiaru mentalnego, w którym znajduje się tylko to, o czym pamiętają.
Od czasu końca ich cywilizacji minęły już wieki, a na Ziemi zaczęła się nowa Era.
Jak mogą wykorzystać wspomnienia, aby uciec z Pamięci i siebie ocalić? Dotarcie do jakich tajemnic z przeszłości zagwarantuje im przebudzenie w przyszłości?
– CZYM BYŁA PAMIĘĆ?
– MOŻE WIECZNĄ MŁODOŚCIĄ UMYSŁU ALBO ZWYKŁĄ OTCHŁANIĄ, BEZCZASOWYM SCHRONIENIEM.
– CZY MOŻEMY KIEDYŚ TAM WRÓCIĆ?



PREMIERA: 29-05-2014!

Tytuł: Jak się masz, Cukierku?
Autor: Waldemar Cichoń
Ilość stron: 64
Wydawnictwo: DREAMS
Opis: Czwarta część opowiadań o przygodach kota Cukierka.

Rodzina pewna, jakich jest wiele
Zdecydowała w pewną niedzielę:
Miłego kotka chcemy mieć bardzo!
Miłego kotka trzeba przygarnąć!
Szukali długo, długo szalenie
W końcu znaleźli kota marzenie
Słodki jak cukier, piękny jak kwiatek 
W rzeczywistości był to gagatek...



Jak widzicie mamy tu coś dla młodszej jak i starszej młodzieży. Może się skusicie? 



piątek, 9 maja 2014

"Miłość i nienawiść są obliczami tego samego" - "Baśniarz"

Tytuł: Baśniarz
Tytuł oryginału: Der Märchenerzähler
Autor: Antonia Michaelis
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: DREAMS
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 6/6


Powiem chwili... - szepnęła - ..zatrzymaj się, jesteś tak piękna”


Anna jest poukładaną dziewczyną, dobrze się uczy i ma kochających rodziców, zaś Abel jest outsiderem. Nie ma znajomych, dziewczyny, wspaniałych rodziców. Pozostała mu tylko malutka, słodka siostrzyczka. Abel to jeden z tych niegrzecznych chłopaków, którzy potrafią zrobić wszystko, aby ich siostra była bezpieczna i niczego jej nie brakło. Dlatego Abel musi zarabiać jakoś pieniądze. Tym razem padło na sprzedaż narkotyków, lecz to nie jest jedyna tajemnica, którą „skrywa”. TA tajemnica może zepsuć dosłownie wszystko...

Podczas znajomości Anny i Abla, Abel opowiada baśń, ale nie zwykłą baśń. W tej baśni „granica między rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa”. Czy nie jest to, aby niebezpieczne? Czy stwory czyhające w bajce nie przedostaną się na zewnątrz? A może to stwory rzeczywistości próbują przedostać się do bajki?


- Czasem mam problem z odróżnieniem szczęścia od smutku - szepnęła. - Czy to nie dziwne? Czasami po prostu nie wiem, czy jestem szczęśliwa, czy smutna. Tak jest, jak myślę o tobie.”


„Baśniarz” to chyba jedna z najsłynniejszych książek Antoni Michelis w Polsce. Zaraz po premierze osiągnęła wielki sukces i zastanawiałam się skąd wziął się fenomen tej powieści? Teraz już wiem. Już na samym wstępie można się przekonać, że nie jest to zwykła książka. To książka opowiadająca o problemach, uzależnieniach, przebaczaniu, miłości, przyjaźni, rodzinie, ale i o poświęceniu. Tak wielkim, że prawdziwy człowiek nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Pierwsze spotkanie, czy raczej rozmowa Anny i Abla wywołały we mnie bardzo sprzeczne i dziwne uczucia. W życiu nie miałabym nawet ochoty, by pogadać znowu z „polskim handlarzem pasmanterii”, ale Anna... Anna już wiedziała, że to nie będzie ostatnia ich rozmowa. Z czasem spotkania były coraz częstsze, było więcej zwierzeń, więc uczuć. Tych dobrych i tych złych, bo Abel to człowiek zamknięty w sobie. Nikomu nie ufa. Wiele razy zranił Annę, ale Anna wie, że chłopak robił to wszystko w samoobronie, dlatego mu wybaczała. Aż do pewnego czasu...


- Wróć , wróć do mnie - szepnęła .
- Ja już nie muszę wracać . Ty wróciłaś.”


Tak wiele emocji towarzyszyło mi podczas czytania tej książki, że tak naprawdę nie zwracałam większej uwagi na literówki czy jakiekolwiek inne błędy. Styl autorki był nieważny, ważna było historia płynąca w baśni. Sama okładka, gdy spojrzymy po raz pierwszy nie wiele nam mówi, dopiero później możemy odczytać jej piękną symbolikę.

Czym jest teraz dla mnie „Baśniarz”? Szczerze mogę powiedzieć, że wszystkim. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam tyle cierpienia poprzesz czyny głównych bohaterów; poprzez początek i zakończenie. Teraz wiem, że gdy ktoś mnie zapyta: „Jaka jest Twoja ulubiona książka?” ja odpowiem: „Baśniarz, zdecydowanie Baśniarz” i mogę polecić ją każdemu z was, bez wyjątku, bo jest to niemożliwe, aby mogła się komuś nie spodobać. Przynajmniej tak mi się wydaje.



Ale za słowami czyhała ciemność, ciemność jaka panuje we wszystkich baśniach. Dopiero później, dużo później, zbyt późno zrozumie, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna.”



wtorek, 29 kwietnia 2014

ZAPOWIEDŹ: Wina Gwen Frost. Akademia Mitu IV - Jennifer Estep

PREMIERA: 8-05-2014

Tytuł: Wina Gwen Frost. Akademia Mitu IV
Autor: Jennifer Estep
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Wydawnictwo DREAMS
Opis: Przed moimi oczyma mignęła twarz – najpotworniejsza, jaką kiedykolwiek ujrzałam. Mimo że ze wszystkich sił starałam się zapomnieć o tym, co się stało, widziałam go wszędzie. To był Loki – bóg złoczyńca, którego uwolniłam wbrew własnej woli. Powinnam była zgadnąć, że moja pierwsza prawdziwa randka z Loganem Quinnem zakończy się kompletną porażką. Gdybyśmy wpadli w zasadzkę żniwiarzy albo wdali się w jakąś przypadkową bójkę, byłabym mniej zaskoczona. Ale dać się aresztować podczas popijania kawy w modnej knajpie?Tego nie przewidziałam. Zostałam oskarżona o dobrowolne udzielenie pomocy żniwiarzom w uwolnieniu Lokiego z więzienia – a osobą, która prowadzi przeciw mnie rozprawę jest Linus Quinn, ojciec Logana. Najgorsze, że niemal wszyscy w akademii uważają mnie za winną tej zbrodni. Jeśli mam z tego wyjść cało i zdrowo, muszę się sama zatroszczyć o obronę…

Zapętlenia i zwroty akcji oraz zaskakujące zakończenie pozbawiają czytelnika tchu.
RT Book Reviews

Jest tu wszystko: tajemnica, romans, mitologia, szkoła z internatem. Czego chcieć jeszcze?
Simply Nerdy Book Reviews


sobota, 26 kwietnia 2014

Roczek bloga "KTO CZYTA KSIĄŻKI, ŻYJE PODWÓJNIE"!




Rok bloga minął 7 kwietnia, ale dopiero teraz mam czas na podsumowanie. Nie będzie ono wielkie, bo nie o liczby tu chodzi, prawda? Sama jestem zdziwiona, że wytrzymałam aż tak długo i zastanawiam się czy jednak już tego nie zakończyć. Ale nie o tym chciałam przecież pisać. :) 

Do 7 kwietnia napisałam 101 postów w tym 60 recenzji. Ponadto odwiedziło mnie 21 501 tys. osób! Nawiązałam współprace z 3 wydawnictwami (teraz współpracuję tylko z dwoma) i 3 autorami książek. Najczęściej odwiedzanym postem była recenzja "Trylogii Trylle". Szukając mojego bloga najczęstszym słowem kluczowym był mój adres bloga, czyli kto-czyta-ksiazki.blogspot.com (co mnie bardzo cieszy) zaś na drugim miejscu jest mol ksikowy (ciekawe, ciekawe). Najwięcej osób odwiedziło mnie z Polski, a zaraz po niej są Stany Zjednoczone (dziwne), a później Rosja. Posiadam aż 1948 komentarzy, 196 obserwowanych blogspota i 303 google+. 

A cóż ja zawdzięczam mojemu blogu? Na pewno to, że nauczyłam się choć troszeczkę pisać i dzięki temu odkryłam jak bardzo lubię język polski. Na dodatek poznałam masę niesamowitych osób. Nie będę ich tu wszystkich wymieniać, ale wy wiecie, że to o was chodzi. Byłam także świadkiem wielu przedziwnych i śmiesznych sytuacji (jak Pan, który chciał, abym zrecenzowała jego książkę, lecz sama musiałabym ją sobie zakupić; co było dalej wolę nie mówić). A co najlepsze... wiem, że istnieja jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie z prawdziwą pasją. 

Myślę, że więcej liczb wam nie jest potrzebnych, dlatego zakończę na tym. Wiem, że większość z was osiągnęła o wiele lepsze wyniki niż ja, ale dla mnie i jest dobrze. Ważne, że w ogóle ktoś zainteresował się tym blogiem. 

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM MOIM CZYTELNIKOM, BO GDYBY NIE WY NIE BYŁOBY TEGO BLOGA! 

Wkrótce blog znowu powróci do życia, więc możecie już z niecierpliwością czekać na recenzje (haha). Jakiej książki? Sama tego jeszcze nie wiem. Pożyjemy zobaczymy. :) 




środa, 16 kwietnia 2014

Informacja!

Wychodzi na to, że nie będę miała laptopa do końca miesiąca. Okazało się, że jakiś potężny wirus się wkradł, a na dodatek nie można odratować wszystkich moich plików! Jestem załamana... Tymczasem siedzę na praktykach (recepcja) i zastanawiam się nad pojechaniem na Targi Książki w Krakowie. Wiem, że jeszcze jest trochę czasu, ale muszę wiedzieć wszystko z dużym wyprzedzeniem.

Przez ten czas mojej nieobecności zdążyłam przeczytać tylko jedną książkę... Której na dodatek nie zrecenzuję. Teraz jestem w połowie "Mroczna toń" (nie pamiętam autorki) i jakoś nie mogę jej dokończyć. Nie dlatego, że jest zła, ale dlatego że mi się po prostu nie chce czytać. Tak, przyznaję się bez bicia. Może odłożyć ją na chwilę i zacząć coś innego? Tylko co? Mam na półce pełno swoich książek i nie mam ochoty ich czytać, więc...co polecacie? Ale coś bardzo, bardzo dobrego! 

Ps. Mój roczek bloga minął 7 kwietnia, a ja nawet nie miałam możliwości dodać urodzinowego postu. Zapewne zastanawiacie się to czemu teraz nie mogę tego zrobić? Bo chciałam zrobić podsumowanie całego roku, a nie mogę sobie na pozwolić na recepcyjnym komputerze. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Na pewno wam to wynagrodzę jakimś konkursem! 

Miłego dnia!

czwartek, 10 kwietnia 2014

"Password" - Mirjam Mous


Tytuł: Password
Tytuł oryginału: Password
Autor: Mirjam Mous
Ilość stron: 327
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2013
Moja opinia: 5-/6


Mick nie ma zbyt wielu przyjaciół, a powodem tego jest jego waga. Pewnego dnia jednak poznaje Jerry'ego, bogatego i przystojnego chłopca, który pomaga mu podczas konfrontacji z innymi uczniami. Od tamtego czasu są najlepszymi przyjaciółmi. Do czasu. Mick, podczas wizyty u Jerry'ego zauważa, że ten leży nieprzytomny na łóżku. Spanikowany woła pomoc domową, a ta powiadamia pogotowie ratunkowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Mick zaraz po tym postanowił pojechać do szpitala, by dowiedzieć się, co stało się jego przyjacielowi. Niestety, okazuje się, że nie ma tam osoby o takim nazwisku.
Stefana od pewnego czasu obserwuje tajemniczy mężczyzna. Chłopak mu nie ufa i za każdym razem, kiedy ten chce z nim porozmawiać – ucieka. Raz jednak udaje się dręczycielowi go dorwać...
Co łączy dwóch chłopców o imieniu Stefan i Jerro? I jaką rolę odegra w tym wszystkim nieśmiały Mick?


"Mirjam Mous urodziła się w 1963 r. w Made (Holandia). Zanim zawodowo zajęła się pisarstwem, pracowała jako nauczycielka w szkole specjalnej. Pisze książki dla dzieci i młodzieży i jest znana szczególnie z trzymających w napięciu thrillerów."



'Password' to książka trzymająca w napięciu od pierwszych stron. Bardzo wciąga i nie można się od niej oderwać. Wielkim plusem jest to, że na dodatek bardzo szybko się ją czyta. Jednak moje pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne. Nie mogłam się przekonać do niewiarygodnej fabuły, lecz zagłębiając się coraz bardziej w historię Jerry'ego czułem, że coś w niej jest. Coś co przyciąga czytelnika. Najlepsze jednak było to, że do końca nie wiedziałam jak się ona zakończy. Dlaczego dzieje się tak i nie inaczej. Dlaczego Stefan i jego mama Nel, zgodzili się na taką umowę? Naprawdę byli aż tacy głupi? Każdy człowiek jest inny i nigdy nie wiadomo co by zrobił w danej sytuacji.

Bardzo podobało mi się to jak autorka wykreowała Micka. Nie był to idealny chłopiec. Nie był odważny, tajemniczy ani 'seksowny' jak to w zwyczaju mają inni bohaterzy książek. Mick był zwykłym, na dodatek trochę otyłym chłopcem. Lubił komiksy oraz filmy science - fiction. Przez to nie był lubiany w szkole. Aż do momentu, gdy w szkole pojawił się piękny i bogaty chłopak imieniem Jerro. Zaś Jerro nie był nadętym bogaczem. Jego ojciec był jednym z najsławniejszych i najbogatszych twórcą gier komputerowych. Jerro jednak się tym nie chwalił, wręcz przeciwnie – ukrywał to. Dlaczego? Dlatego, że większość jego znajomych kumplowała się z nim, by tylko przypodobać się jego tacie. Chyba było mu przykro, nie sądzicie? Mick był całkiem inny, a przeciwieństwa przecież się przyciągają. Nie tylko w miłości.

Na początku rodzice Jerro byli przedstawieni w dość negatywny sposób. Nie poświęcali mu zbyt dużo czasu i ciągle gdzieś wyjeżdżali. Bez syna. Kupowali mu przeróżne drogie rzeczy, ale to przecież nie zastąpi rodziców. Później doszłam do wniosku, że bardzo go kochali, a wywnioskowałam to po jednym jedynym fragmencie. Jakim? Przekonacie się sami, czytając tę książkę.

Pani Mous wymyśliła niezłą historyjkę, momentami trochę przerysowaną, ale jednak dobrą. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem i sądzę, że kolejne książki autorki też mogą zaskoczyć. Nawet bardziej. Dlatego w planach mam już przeczytanie „Boy 7”, a Wy? Wy też musicie to zrobić!




Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu DREAMS! 



niedziela, 6 kwietnia 2014

Przepraszam, jest tu jeszcze ktoś?

Chciałam Was poinformować, że przez pewien czas nie będę dostępna w blogosferze, ponieważ padł mi laptop i nie mam dostępu do internetu. Nie mogę nawet dodać mojej ostatniej recenzji, gdyż została na laptopie (za co serdecznie przepraszam wyd. Dreams), ale tak czasami bywa. Złośliwość rzeczy martwych. Nie wiem kiedy zostanie on naprawiony, więc informuję, że na razie nie będzie żadnych postów na blogu (smuteczek). Damy jednak radę, prawda? To do napisania! 


poniedziałek, 31 marca 2014

Marcowe premiery!

Tytuł: Bogini zemsty
Tytuł oryginału: Goddess of Vengeance
Autor:
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 18-03-2014
Opis: Lucky Santangelo ma wszystko, o czym marzy większość kobiet. Zjawiskową urodę. Miłość. Majątek. Złotą rękę do interesów. I dwójkę dorosłych dzieci. Max, zbuntowaną osiemnastoletnią córkę, która odziedziczyła po matce wygląd, inteligencję, brak pokory oraz determinację w wyborze własnej drogi życiowej. Starszego od Max syna, Bobby'ego, właściciela kilku popularnych klubów nocnych. Lucky zarządza kompleksem rozrywki w Vegas, The Keys, obejmującym kasyno, hotel i luksusowe apartamenty. Właśnie ten obiekt upatrzył sobie inwestujący w nieruchomości multimilioner Armand Jordan, dziewiąty syn króla Akramszaru – państewka na Bliskim Wschodzie – i amerykańskiej tancerki, naturalizowany Amerykanin. Wychowany w specyficznych warunkach, Jordan nauczył się od ojca pogardy dla kobiet. W jego oczach mają one wypełniać tylko dwie funkcje: zaspokajać potrzeby seksualne mężczyzn i rodzić dzieci. Odrzucenie oferty zakupu The Keys, i to przez kobietę, jest dla niego nie do pomyślenia. Zaślepiony nienawiścią, posunie się bardzo daleko, by osiągnąć swój cel. Lucky musi mieć się stale na baczności. Kłopoty nie omijają także Max i Bobby'ego. Dziewczyna wdaje się w gorący romans z mężem najlepszej przyjaciółki matki, a Bobby popada w konflikt ze swoją dziewczyną, Denver Jones, zastępcą prokuratora okręgowego Los Angeles... 


Tytuł: Dopóki śpiewa słowik
Tytuł oryginału: Solange die Nachtigall singt
Autor:
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: DREAMS
Data premiery: 7-03-2014
Opis: Jari ma osiemnaście lat i w porównaniu z najlepszym przyjacielem, Mattim, jest nieporadny w kontaktach z dziewczętami. Nic dziwnego. Żył dotąd w uporządkowanym świecie stałych norm i krochmalonych koszul – brakuje mu doświadczenia. To wszystko zmienia się, gdy spotyka Jaschę. Ta wywierająca niezwykłe wrażenie dziewczyna prowadzi go ze sobą do domu w samym środku leśnej pustelni. Tam Jari odkrywa świat piękna, finezyjnych ornamentów i zmysłowego upojenia. Ale wkrótce okazuje się, że Jascha skrywa pewną tajemnicę. I że za pięknymi złudzeniami kryje się porażająca prawda. Dom na odludziu. Błądzący wędrownik. Las, skrywający zbyt wiele grobów I niebezpieczeństwo, które wychodzi poza granice wyobrażeń. 

 

Tytuł: Macocha
Autor: Natasza Socha
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 13-03-2014
Opis: Roma wzięła ślub z fajnym facetem. Mogli żyć długo i szczęśliwie gdyby nie to, że pewnego dnia w drzwiach ICH mieszkania stanęła JEGO córka... Roma dobiega trzydziestki, kocha i jest kochana przez swojego męża - weterynarza Bruna. Sielanka zostaje brutalnie przerwana przez wtargnięcie w ich spokojne życie czternastoletniej Kasi, córki Bruna z pierwszego małżeństwa. Niezależna, czasami lekkomyślna i zupełnie do tego nieprzygotowana Roma zostaje z dnia na dzień macochą krnąbrnej i bezczelnej dziewczyny o niewyparzonym języku. Czy uda im się do siebie zbliżyć? Czy dwie tak silne osobowości potrafią żyć pod jednym dachem? Jak zachowa się w środku tego huraganu Bruno?



Tytuł: Wrzosowiska
Autor:
Ilość stron: 404
Wydawnictwo: Replika
Data premiery: - 03-2014
Opis: Położone w pięknej scenerii dzikiej przyrody Wrzosowiska to miejscowość urokliwa, choć – podobnie jak pobliskie Czartowe Pole – owiana tajemnicą.
To właśnie tu, w samym sercu Zamojszczyzny, wśród małych kapliczek oraz licznych pomników pamięci, przy ruinach nadsopockiej papierni, stare rodzinne sekrety wreszcie ujrzą światło dzienne.
Opowieści o klątwie, wydarzeniach ostatniej wojny i tych sprzed wieków splatają się z życiem bohaterów, tworząc intrygującą, okraszoną odrobiną magii, sagę rodu wiedźm z Wrzosowisk. W miarę jak odkrywane są kolejne karty rodzinnych historii, pojawiają się nowe znaki zapytania i niespodzianki.
Kim jest piękna, ciemnooka kobieta, która od najmłodszych lat nawiedza sny młodego kleryka, Jakuba? 
Czy uda się wreszcie złamać ciążącą na rodzinie Natalii Klątwę?
Co tak naprawdę przydarzyło się Julii dwadzieścia lat temu na wrzosowiskach Czartowego Pola? 
  


Tytuł: Wszystko zostaje w rodzinie
Autor: Aneta Jadowska
Ilość stron: 520
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data premiery: 14-03-2014
Opis: Rozlew krwi w rytmie Bad moon rising
Dora Wilk udowadnia, że męska skleroza jest początkiem wszelkich kłopotów.
I tak – wampiry zapominają, że słońce im szkodzi; wilki zapominają, kto jest ich Alfą; Gajusz zapomina o dobrym wychowaniu; Miron zapomina o tym, co ważne; Baal zapomina, że nie może wpadać bez zaproszenia i robić jej śniadania; a nowy koleś zapomina, gdzie jest jego miejsce w szeregu. Wiedźma Dora, z właściwym sobie wdziękiem, musi posprzątać cały ten bajzel, zanim ktoś przeprowadzi naprawdę morderczy test białej rękawiczki. A że od mopa woli glocka i miecz... nie obejdzie się bez przelania krwi, ale wszystko zostaje w rodzinie.


 ****
Co polecacie, a co nie? Jedynie udało mi się przeczytać "Dopóki śpiewa słowik" i powiem wam (jeżeli ktoś jeszcze nie czytał mojej recenzji) ta książka jest świetna! Dobrze by było, gdybym miała okazję jeszcze przeczytać "Macochę" i "Wrzosowiska", ale nie jest to number 1. 
Ps. Wybaczcie za układ, ale blogger już mnie chyba nie lubi i nie chce ze mną współpracować. :(

*<źródło: lubimyczytac.pl>


Świetna piosenka!