Tytuł: Ciemna strona miłości
Autor: Monika A. Oleksa
Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 4.5/6
„Trzeba
to mówić bliskim i to często. Nie można nic odkładać na
później. Życie potrafi nas zaskoczyć w najmniej oczekiwanym
momencie, dlatego nie warto gromadzić dobrych słów w sobie”.
Gdy Małgosia dostaje
tajemniczy list od Teresy, jej świat zaczyna się walić. Powracają
bolesne wspomnienia i tajemnica sprzed ponad dwudziestu lat. Teresa
umiera i prosi Małgosię, aby zaopiekowała się jej córką,
Agnieszką. Małgorzata oczywiście się zgadza. Aga, nie wie kim
jest Małgosia i zastanawia się dlaczego jej pomaga. Została sama i
ciężko jest jej się pozbierać, ale Małgosia wraz z rodziną,
próbują jej pomóc. Czy jednak pewna tajemnica nie wyjdzie na jaw?
I co się stanie, gdy dwudziestoparolatka dowie się prawdy o sobie?
Głównymi bohaterkami
powieści są Małgosia i Agnieszka. Dwie obce sobie kobiety, każda
w innym wieku. Coś je jednak łączy. Z dnia na dzień stają się
sobie bliskie, a Małgosia zaczyna traktować Agnieszkę jak własną
córkę. Zaś Agnieszka zastanawia się ciągle dlaczego ludzie
dookoła niej są tacy mili. Z czasem i Agnieszka zadamawia się w
Warszawie, znajduje pracę, chłopaka. Oczywiście taka sielanka nie
może trwać długo. Nadszedł czas na bolesną prawdę.
Monika A. Oleksa
urodziła się w 1972 roku w Lublinie. Jej największą pasją jest
pisanie. Inspiracją dla twórczości literackiej stały się
ukochane przez nią Dąbki i urokliwy Nałęczów. Marzycielka,
otwarta na drugiego człowieka, Monika Oleksa dzieli się
wrażliwością na kartach swych powieści. *
„Ciemna strona miłości”
to nie jest książka jakiej się spodziewałam. Sądziłam, że może
to być kolejna historyjka o nieszczęśliwej miłości. Okazało
się, że to zupełnie inna powieść. Byłam zaskoczona i głupia.
Sama okładka zmusza do myślenia, a jeśli jej się nie przypatrzy
nie ujrzy jednego szczegółu. Szata graficzna bardzo mi się
spodobała, ale czy i z treścią tak było? Zobaczymy.
Jest to pierwsza książka
o takiej tematyce, jaką przeczytałam. Fabuła nie jest lekka.
Skłania do myślenia i czucia. Czucia bólu, cierpienia i straty.
Małgosia ma szansę by wszystko naprawić, ale czy ją wykorzysta?
Czy będzie w stanie dalej żyć z tak ciężkim sekretem? A czy
wyjawiając go nie zniszczy rodziny?
Książka jest dobra.
Naprawdę dobra, ale chyba nie dla mnie. Mijają ostatnie dni wakacji
i oczekiwałam od niej czegoś lekkiego i miłego, a otrzymałam
książkę skłaniającą do myślenia. Sądzę, że za dużo w
książce było tej „mądrości”. Ludzie na co dzień tak się
nie zachowują, nie mówią ciągle jaki to świat jest tajemniczy i
że ma on ukryte zamiary wobec ciebie. Nie. Ludzie rozmawiają na
lekkie tematy. Nie mają ochoty rozmyślać nad czymś czego i tak
nie zrozumieją. Dialogi były zbyt, jakby to powiedzieć... mądre?
Może taki właśnie był zamiar, ale gdyby pomiędzy nimi było
trochę „luzu” książka byłaby w sam raz dla mnie. Drugim (i
chyba ostatnim) minusem jest to, że autorka pokazała samą dobrą
stronę ludzi. Wszyscy przyjęli Agę z otwartymi ramionami, nikt o
nic nie pyta i wszyscy mają ochotę jej pomóc. Ludzie tacy nie są.
Bynajmniej nie wszyscy.
Wszystko inne mi się
podobało. Fabuła, postacie, opisy (bo nie było ich za wiele).
Stylistyka także była w porządku i nie zauważyłam literówek.
Wiele razy się wzruszyłam, a w moich oczach pojawiały się łzy,
lecz tylko tyle. Nie byłam w stanie aż tak bardzo się wczuć by
płakać rzewnymi łzami. W książce opisane jest także wiele
ładnych miast. Zakopane, Warszawa, Nałęczów czy Kazimierz Dolny.
Czasami myślałam, że można ją potraktować jako przewodnik i nie
jest to chyba aż taki głupi pomysł. ;p
Sądzę że „Ciemna
strona miłości” nie jest literaturą dla młodzieży, która nie
oczekuje od książek niczego więcej niż dobrej historii, a w dodatku
lekkiej. Jednak Paniom, które lubią literaturę, która ma coś
więcej niż literki i fabułę, zdecydowanie polecam. Będziecie
płakać, a i momentami się uśmiechać. Chociaż aż tak bardzo
książka mi się nie podobała, sądzę że i tak sięgnę po
kolejne powieści Pani Oleksy.
„(...) A nowe
pokolenie zaczęło przyjmować to jak rzecz oczywistą. Wakacje na
Karaibach? Najnowszy model komórki? Samochód na osiemnaste
urodziny? Proszę bardzo. Ale nikt nie nauczył ich słowa
„dziękuję”. Bo wdzięczność to zjawisko, które nie istnieje
w dzisiejszym świecie.”
*opis pochodzi z okładki książki
****
Powiem szczerze: nie jestem zadowolona z tej recenzji. Jest późno, a do tego jestem zmęczona i bardzo was przepraszam za błędy. W szczególności te stylistyczne. Mam wrażenie, że zamiast pisać coraz lepsze recenzje są one coraz gorsze... Przepraszam.
Bardzo ładna piosenka. Jeżeli ktoś ma ochotę - zachęcam do posłuchania.
Recenzja dobra, a fabuła tylko zachęca do sięgnięcia po książkę. Jednak na razie nie mam ochoty na to, aby serwować sobie życiowe mądrości. Chcę dokończyć te wakacje na jak największym luzie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPolska literatura to coś czego naprawdę nie lubię, ale widzę kolejną ciekawą. Mam nadzieję, że po przeczytaniu zmienię zdanie co do tej literatury ;)
OdpowiedzUsuńMusisz się przekonać do polskiej literatury, bo jest naprawdę dobra. Tylko jak wiadomo nie każda książka zachwyca. :)
UsuńOsobiście jestem zauroczona tą książką i polecam ja tym, którzy jeszcze jej nie czytali.
OdpowiedzUsuńA tam coraz gorsze, każdy ma czasami spadek formy :) I tak bardzo się rozpisałaś i jak dla mnie jest okej :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale i tak wiem, że nie jest okej. :)
UsuńWłaśnie takie historie lube najbardziej. Pełne skrajnych emocji, choć jestem nastolatkom, wierz mi, takie ksiązki najbardziej lubię czytać. Dodaje do listy must read :)
OdpowiedzUsuń+ Piosenka piękna :)
Mam tę książkę w swoich planach na przyszłość, bo lubię czytać takie wzruszające historie skłaniające do myślenia.. takie jak sama napisałaś.. mądre. :D
OdpowiedzUsuńWiele się oczytałam o tej książce i Twoja recenzja jest pierwszą negatywną, którą przeczytałam :-) Może nie tyle negatywną, co Tobie nie przypadła do gustu. Chętnie przeczytam powieść.
OdpowiedzUsuńDokładnie: nie tyle negatywna, co nie przypadła mi do gustu, a sama książka jest bardzo dobra. :)
UsuńJeśli znajdę ją w bibliotece to z chęcią wypożyczę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie łam się, o niektórych książkach pisze się dobrze, o innych z trudem, słowa jakoś nie chcą się układać. Po opublikowaniu takiej recenzji czuję pewien niedosyt, nie wiem, czy inni to zauważają, ale ja mam takie poczucie.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest szczera i to mi się w niej podoba:)
Książka faktycznie nie jest łatwa, ma w sobie ładunek różnych emocji i dużo życiowej mądrości. W moim odczuciu powieść nie pokazuje tylko dobrej strony ludzi, jest przecież zdrada, ciche dni, ale rozumiem, co masz na myśli. Ja wolę wierzyć, że są na świecie tacy ludzie, którzy potrafią pomagać bezinteresownie, potrafią wybaczać i kochać, potrafią być szczęśliwi i chcą się swoją radością dzielić.
Pozdrawiam gorąco!
Pięknie to ujęłaś Korcia! :)
UsuńUwielbiam takie klimaty, na pewno zajrzę do książki Moniki A. Oleksy.
OdpowiedzUsuńIntrygujące jest jak tytuł nie oddaje w pełni tego co się dzieje w książce ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie. "Ciemna strona miłości" bardzo dobrze odzwierciedla fabułę. :)
UsuńChętnie przeczytałabym tą książkę. A twoja recenzja jest jak najbardziej w porządku, nie musisz się martwić :) Mnie przynajmniej zachęciła do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie jest to jeszcze książka dla mnie, może kiedyś przeczytam, ale na razie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńDobra recenzja, więc książka z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPo okładce i tytule tez bym się nie spodziewała dobrej książki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o książce, jak nadarzy się okazja, chętnie do nie zaglądnę.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać, chyba podziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zakochałam się w tej piosence <3 O książce słyszałam już parokrotnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
O tej autorce słyszałam już wiele dobrego, choć nie miałam okazji czytać jej książek. Nawet mimo trudnej tematyki bardzo mnie zainteresowałaś. No i - może nie wszyscy lubią rozmawiać o trudnych tematach i poruszać filozoficzne kwestie - ale jednak istnieją też tacy, którzy to lubią. Dlatego chętnie sięgnę po tę książkę. Chciałabym wiedzieć co ja stwierdzę na jej temat :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią obserwuję bloga :)
Książka dla mnie, właśnie z powodu tej refleksji... Po prostu lubię takie książki ;)A recenzja jest niezła, nie masz się czego wstydzić :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny u mnie i zapraszam ponownie - na kolejny wywiad :)
Z chęcią bym ją przeczytała, czytałam już kilka pozytywnych opinii na jej temat:)
OdpowiedzUsuń