Główna
bohaterka z pozoru jest bardzo zwyczajną kobietą. Marzy o własnym domu
na wsi, ukochanym, który przyjedzie po nią na białym koniu... Zwyczajne
babskie marzenia. Mimo wszystko, Patrycja jest nadzwyczajna w swojej
zwyczajności. Ona próbuje spełniać swoje marzenia. Nie siedzi w domu,
rozmyślając, jak życie potoczy się gdyby... Patrycja nie gdyba. Patrycja
wciela swoje plany w życie. Rzuca wszystko i wraz z Pandą-psem wyrusza
do małej wsi o nazwie Poczekajka. Na początku nie jest łatwo. Jej
wymarzona chatka wygląda jakby za chwilę miała się rozpaść, a i sąsiedzi
nie są zbyt mili, ale nasza marzycielka się nie poddaje. Walczy.
Zostaje weterynarzem w jednym z pobliskich zoo i wiedzie beztroskie
życie. Do czasu. W jej sielankowym świecie, pojawia się Łukasz.
Przystojny, bogaty mężczyzna i co najlepsze – jest zainteresowany
Patrycją. Czyżby spotkała swego wymarzonego księcia? Ale jak w każdej
bajce muszą pojawić się jakieś problemy. Na horyzoncie pojawi się drugi
Pan. Gabriel. Dziki, tajemniczy facet, który na dodatek potrafi jeździć
konno. O tak! Wymarzony facet. Patrycja nie wie kogo ma wybrać: Łukasza,
który coraz bardziej pokazuje nam swoją prawdziwą naturę czy Gabriela –
tajemniczego księcia?
Najlepsze jest to, że akcja przeplatana jest magią. Pojawiają się w niej czarownice, sabat. Jednakże nie jest to powieść z gatunku parnormal romance. Na początku myślałam, że to jakiś żart, sen, ale to zwykła, lekka obyczajówka, w której pojawia się magia. Nasza Pipi zostaje czarownicą, a pomaga jej w tym nie jaka Berenika. Czy ma ona jednak czyste intencje? Zobaczymy.
Jak większość polek, byłam negatywnie nastawiona do polskich, współczesnych książek. Są one trochę zwyczajne, nic nie wnoszące do naszego życia. A jednak.
Poczekajka, Katarzyny Michalak to wspaniała książka. Nic jej nie przebije. No może jedynie dalsze części serii. Czytając ją w jednej chwili płakałam, w drugiej śmiałam się do łez. Daję wam jedną radę. Nie czytajcie jej w miejscach publicznych. Niektórzy ludzie, mogą uznać was za wariatów, jeśli masz ochotę tarzać się po podłodze ze śmiechu.
Styl autorki jest świetny. Lekki, potoczny. Bardzo łatwo można wyobrazić sobie daną scenę. Książkę z łatwością przeczytasz w jeden wieczór, popijając sobie ciepłą herbatkę. Po prostu skończysz jeden rozdział, już musisz zacząć następny, bo chcesz wiedzieć co się wydarzy. Nawet się nie obejrzysz, a już będziesz ocierać łzy, czytając ostatnią kartkę. Do tego bardzo ładnie zostały wykreowane postaci. Każde z nich jest inne. Dziwne na swój sposób. Nie jesteś w stanie przewidzieć, co autorka akurat wymyśliła i co będzie się zaraz działo. Jedyne co mi się nie podobało to to, że były akcje, które tak naprawdę w życiu nie mogą się wydarzyć. Człowiek zazwyczaj nie rzuca wszystkiego: rodzinę, przyjaciół, pracę, by podążyć za swym najdroższym, którego na dodatek jeszcze się nie poznało. Życie nie jest tak zwariowane.. Ale to był tylko jeden przykład i to z tych mniej ważnych. Resztę przeczytacie sami.
Poczekajka to książka dla młodszych jak i starszych pań, ale i dla mężczyzn. Dzięki niej, wiem, że warto gonić za marzeniami i nigdy, ale to nigdy w życiu się nie poddawać, bo zawsze spotka nas coś dobrego. Jestem dozgonnie wdzięczna Pani Kasi, za napisanie tak wspaniałej książki. Z czystym sercem mogą ją wam polecić i obiecać, że się nie zawiedźcie. A jeśli wam się nie spodoba, no cóż.. O gustach się nie dyskutuje.
Najlepsze jest to, że akcja przeplatana jest magią. Pojawiają się w niej czarownice, sabat. Jednakże nie jest to powieść z gatunku parnormal romance. Na początku myślałam, że to jakiś żart, sen, ale to zwykła, lekka obyczajówka, w której pojawia się magia. Nasza Pipi zostaje czarownicą, a pomaga jej w tym nie jaka Berenika. Czy ma ona jednak czyste intencje? Zobaczymy.
Jak większość polek, byłam negatywnie nastawiona do polskich, współczesnych książek. Są one trochę zwyczajne, nic nie wnoszące do naszego życia. A jednak.
Poczekajka, Katarzyny Michalak to wspaniała książka. Nic jej nie przebije. No może jedynie dalsze części serii. Czytając ją w jednej chwili płakałam, w drugiej śmiałam się do łez. Daję wam jedną radę. Nie czytajcie jej w miejscach publicznych. Niektórzy ludzie, mogą uznać was za wariatów, jeśli masz ochotę tarzać się po podłodze ze śmiechu.
Styl autorki jest świetny. Lekki, potoczny. Bardzo łatwo można wyobrazić sobie daną scenę. Książkę z łatwością przeczytasz w jeden wieczór, popijając sobie ciepłą herbatkę. Po prostu skończysz jeden rozdział, już musisz zacząć następny, bo chcesz wiedzieć co się wydarzy. Nawet się nie obejrzysz, a już będziesz ocierać łzy, czytając ostatnią kartkę. Do tego bardzo ładnie zostały wykreowane postaci. Każde z nich jest inne. Dziwne na swój sposób. Nie jesteś w stanie przewidzieć, co autorka akurat wymyśliła i co będzie się zaraz działo. Jedyne co mi się nie podobało to to, że były akcje, które tak naprawdę w życiu nie mogą się wydarzyć. Człowiek zazwyczaj nie rzuca wszystkiego: rodzinę, przyjaciół, pracę, by podążyć za swym najdroższym, którego na dodatek jeszcze się nie poznało. Życie nie jest tak zwariowane.. Ale to był tylko jeden przykład i to z tych mniej ważnych. Resztę przeczytacie sami.
Poczekajka to książka dla młodszych jak i starszych pań, ale i dla mężczyzn. Dzięki niej, wiem, że warto gonić za marzeniami i nigdy, ale to nigdy w życiu się nie poddawać, bo zawsze spotka nas coś dobrego. Jestem dozgonnie wdzięczna Pani Kasi, za napisanie tak wspaniałej książki. Z czystym sercem mogą ją wam polecić i obiecać, że się nie zawiedźcie. A jeśli wam się nie spodoba, no cóż.. O gustach się nie dyskutuje.
– Witaj, rusałko. Zjawiłaś się, by zwieść mnie nad skraj leśnego jeziorka i porwać w odmęty?
– Ja... eee... yyy... za krową.
Moja ocena: 9.5/10
A tutaj macie teledysk to książki. Nie wiem jak wam, ale mi osobiście bardzo się podoba. :)
Ps. Znacie może jakieś sposoby na wypromowanie bloga?
Czytałam, świetna książka, choć chyba najmniej mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale wydaję się ciekawa :) Receznja ciekawie ją przedstawia :D
OdpowiedzUsuńBlog bardzo przyjemny dla oka :) Ja jeszcze nie spotkałam się z twórczością pani Michalak, ale dużo pozytywnego o niej słyszałam :P Poczekajkę dodaje do mojej listy, książek, które musze przeczytać po maturze :p
OdpowiedzUsuńI prawidłowo. Oczywiście nie wszystkim literatura tego typu musi się spodobać. Sama się sobie dziwię, że tak bardzo polubiłam tą autorkę, ponieważ po prostu nie lubię polskich książek, ale teraz to się chyba zmieni. :)
UsuńPs. Powodzenia podczas matur. :D
Autorka zna się na rzezy. Będę zaglądała na bloga często;D
OdpowiedzUsuńTwórczość pani Michalak jest póki co znana dla mnie jedynie ze słyszenia. Wielokrotnie czytałam o jej owocowej serii, jednak tytuł "Poczekajka" widzę po raz pierwszy. Chętnie zapoznam się z tą powieścią jak i innymi książkami tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie czytania serii owocowe (także pojawią się recenzje), ale seria poczekajowa chyba najbardziej przypadła mi do gustu. :)
UsuńKatarzyna Michalak to jedna z moich ulubionych pisarek. Jej książki zawsze napawają mnie optymizmem i chęcią spełnienia marzeń. "Poczekajki" jeszcze nie czytałam, ale mam w planach. Chciałabym mieć tą serię na półce, ale muszę ją gdzieś znaleźć w starszym wydaniu, bo nowe okładki kompletnie nie przypadają mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też tak sądzę. Te stare okładki mają coś takiego w sobie optymistycznego, że aż się uśmiecham gdy na nie patrzę. :P
UsuńUwielbiam książki Pani Kasi,mam wszystkie jakie się tylko ukazały i z pewnością będę do nich wracać. Polecam serię owocową oraz serię z kokardką (a czekoladę z przepisu Bogusi z powieści ""Sklepik z niespodzianką własnie popijam czytając bloga) :) Wałściwie to polecam każdą powieść, bo wszytskie są świetne!:)
OdpowiedzUsuńSerię z kokardką jeszcze nie miałam okazji czytać, ale na pewno kiedyś to zrobię i wypróbuję przepyszną czekoladę. :D
UsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki pani Michalak, chociaż mam w planach praktycznie wszystkie. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka niezbyt zachwyca. Zdradzasz na początku za dużo szczegółów. I recenzja trochę przynudza. Lepiej popracuj. Pozdrawiam, Sophie :)
OdpowiedzUsuńZa dużo? Wydaje mi się, że nie. To co napisałam to zaledwie namiastka tego co dzieje się w książce, ale pomyślę nad Twoimi radami. :)
Usuńzaciekawiona jestem i siegne zapewne...
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuń