wtorek, 3 grudnia 2013

"Mrówki w płonącym ognisku" Teresa Oleś-Owczarkowa (oraz mała informajca na temat portalu: książka w mieście)

Tytuł: Mrówki w płonącym ognisku
Autor: Teresa Oleś-Owczarkowa
Ilość stron: 252
Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2013
Moja ocena: 4/6


Ta dziewczynka to ja, mały wędrowiec po nowo poznawanym świecie.”


„Mrówki w płonącym ognisku to zatrzymane w czasie pewne miejsce na ziemi wraz z jego mieszkańcami, obciążonymi kompleksem gorszości. Autorka ukazuje znaną jej wieś powojenną, a także zachodzące na niej zmiany. Opisywana wieś pracuje, cierpi i bawi się. Ludzie planują małżeństwa – czasem z egoistycznych powodów i materialnych pobudek – wychowują dzieci, pomagają sobie, mają swoje ambicje i słabości. Po prostu żyją. Przytaczane zwroty językowe i śpiewane kiedyś piosenki, zderzane są z dzisiejszym wirtualnym światem, w którym obowiązują już inne zasady.” *

„Mrówki w płonącym ognisku” to książka opisująca dawne życie na wsi, ale nie tylko. Tamten obraz jest porównywany z dzisiejszym. Dopiero w ten sposób widzimy, jak świat szybko się zmienia. Czy na lepsze? „Kiedyś to były czasy...” tak mawia moja mama. Nie zawsze ją rozumiałam. Bo co mogło być dobrego w tym, że trzeba było stać całymi dniami w kolejce do sklepu, a później nic nie dostać? Teraz już wiem. Samo oczekiwanie było czymś wspaniałym. Oczywiście wszystko miało o wiele lepszy smak, nie to co dzisiaj. Chemia, chemia, chemia. Jednak wróćmy do książki.


Teresa Oleś-Owczarkowa – z wykształcenia psycholog, publikowała na łamach „Gościa Niedzielnego” i w innych pismach głównie na Śląsku. Debiutowała powieścią „Rauska”. Książka „Mrówki w płonącym ognisku”, mimo że z realizmem ukazuje dawne życie na wsi, jest metaforą symbolicznego obrazu życia na Ziemi.*


Autorka ukazuje nam, jak kruche i nietrwałe jest życie , ale i jak w czasach biedy można dobrze żyć, bawić się i być nawet szczęśliwym. W tych czasach nie potrafimy cieszyć się tym, co mamy. Chcemy jeszcze więcej, bo on ma to, a ja nie. Tak to jest i nic tego nie zmieni.
Wydarzenia w książce nie były niestety ułożone chronologicznie, co bardzo utrudniało mi jej zrozumienie. Powieść nie posiada także rozdziałów, co uważam za minus. Dlaczego? Podział książki jest ważny i jeżeli każdy rozdział jest dobrze zakończony, wówczas, nie możemy się od niej oderwać, a tutaj tak nie było. Oczywiście lekturę czytało się lekko dzięki językowi autorki, który był bardzo przystępny oraz spokojny. Czułam, jakby moja babcia opowiadała tę historię. Po prostu... to było dobre.


Zapomniano, że nie ma zdarzeń bez przyczyny i nikt nie szukał odpowiedzi tam, gdzie było jasno, bo wszyscy widzieli ją w mroku.”


„Mrówki w płonącym ognisku” to książka o życiu, jego przemijaniu i jego zmienności. Dzięki niej człowiek dostrzeże pewne wartości i zastanowi się nas sensem istnienia. Książkę polecam jednak osobom, które lubują się w tego typu tematyce. Jeżeli ktoś woli książki z szybką akcją i prawdziwą fabułą, to nie jest powieść dla niego.


A chociaż dzisiejsze Maniusie nie muszą już tak długo pracować na parę butów i żadna nie biega po śniegu na bosaka, jak to dawniej bywało, to i tak dziś mają większe poczucie biedy niż dawniej.
Bo dziś zewsząd osacza je wołanie: kup, kup!
Kup – bo jesteś tego warta!”


*źródło: okładka książki


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu M!


****


Portal "Książka w mieście" to nowo powstały projekt, który powstał dla miłośników książek. Sklep ten oferuje gadżety książkowe takie jak: torby bawełniane czy kubki. Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej to zapraszam na stronę: http://ksiazkawmiescie.pl/




14 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa czy ta książka przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno skończyłam czytać książkę i chociaż trochę czasu mi to zajęło jestem nią oczarowana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi także dość dużo czasu zajęło jej czytanie. ;p

      Usuń
  3. Chciałabym się z nią kiedyś zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zaintrygował wątek paleoastronautyki w tej książce. Byłam mocno zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moja tematyka, niestety nie wymyśliłam nic, więc nic ciekawego ci w tym komentarzu nie napiszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka już dawno za mną, miałam bardzo dobre, pozytywne odczucia, podobne do Twoich :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam okazje przeczytać i muszę przyznac, że ksiażka bardoz refleksyjna i trudna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten kogut kojarzy mi się z pewną baśnią :P No ale, jeśli chodzi o samą książkę, to może się sprawdzić na te jesienne i zimowe wieczory skoro jest refleksyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie są to na pewno moje klimaty, nie wyobrażam sobie siebie czytającej tę ksiażkę, ale może kiedyś zmienię nastawienie. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Tobie przypomniałam sobie o tej książce. Zapiszę i poszukam, żeby już mi nie umknęła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarze! Bardzo wiele one dla mnie znaczą, więc jeśli czytasz, zostaw coś po sobie. Dla Ciebie to nic wielkiego, a dla mnie radość na cały dzień. :)
Jeśli ktoś by chciał zareklamować swojego bloga - proszę bardzo. Zrób to jednak tylko raz. Na pewno wejdę, skomentuję i zaobserwuję. :)