czwartek, 7 listopada 2013

"Ostatnia spowiedź. Tom I" - Nina Reichter

Tytuł: Ostatnia Spowiedź. Tom I
Autor: Nina Reichter
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 5/6


Bo nigdy nie pozwolę patrzeć wam na mój upadek.”


Dwójka nieznajomych, tak różnych sobie osób, spotyka się przez przypadek na lotnisku. Każda sekunda, minuta, godzina przybliża ich coraz bardziej. Nie znają się, a jednak coś ich połączyło. Niewidzialna nić samotności. Jego kochają tysiące fanek, a jej nikt. On ma szerokie możliwości, a ona nie ma wyboru. Życie potrafi być nieprzewidywalne i postanowiło połączyć tę dwójkę pewnym uczuciem. Czy przetrwa ono jednak wszystkie nieszczęścia i czy Bradin wyjawi swoją tajemnicę?
Jedno spotkanie zmieniło całe życie Bradina i Ally. Później pojawiły się smsy, nocne rozmowy przez telefon i obietnica, że nigdy się nie spotkają. Nie potrafili jej dotrzymać. Obietnice między nimi nigdy nie były i nie będą dotrzymywane, bo w ich życiu zwycięża serce, nie rozum.


Jesteś moim pragnieniem... moją nadzieją... i moją niepewnością. Dajesz mi wszystko i wszystko możesz mi odebrać.”


Bradin to wokalista jednego z najsławniejszych zespołów na świecie. Od dziecka wraz z bratem marzyli o karierze muzycznej, a kiedy nadeszła byli jeszcze za młodzi, by wiedzieć, jaki jest świat show-biznesu. Teraz muszą ciężko za to płacić. Szczególnie Bradin. Czuje, że czegoś mu w życiu brakuje oraz że jego pasja słabnie. I wtedy spotyka Ally. Promień słońca wśród czarnych myśli. Ona daje mu nadzieję i siłę.

Al to inteligenta dziewczyna zamknięta w klatce. Przeszła już wiele i sądzi, że nic dobrego już nie może jej spotkać. Adam, jej pierwsza miłość, oszukał ją i od tej pory postanowiła być ostrożna. Z tego też względu jest z Christopherem. Nic do niego nie czuje, więc nie może jej zranić. To nie jest jednak jedyny powód. Jako córka średniozamożnej rodziny musi trzymać poziom, a dobrą partią według matki Ally jest Chris. To matka opłaca jej studia i mieszkanie, dlatego też nie ma wyboru. Wybór matki, jest jej wyborem. Wracając z wakacji utknęła kilka godzin na lotnisku w Ostrawie. Tam spotyka mężczyznę o bardzo kobiecej twarzy i hipnotyzujących oczach. Ally jednak próbuje trzymać się zasad. Czy nie z marnym skutkiem?


Dajesz mi siłę, by się nie poddać – myślał on.
Odbierasz mi wiarę... wiarę w to, że cokolwiek jest wartością – zrozumiała ona.”


Zacznę od tego, że Nina Reichter to Polka. Tak, Polka, a nie żadna Niemka, jak myślałam na początku. Najlepsze jest to, że nie wychwyciłam tego ze stylu pisania, lecz przeczytałam w Internecie. Zazwyczaj nietrudno rozpoznać polskiego autora, ponieważ mają oni charakterystyczny sposób narracji, ale tym razem... Okej, przejdźmy dalej.

Recenzje książki (chociaż pozytywne) nie zainteresowały mnie na tyle, by po nią sięgnąć. Co było tego przyczyną? Gdzieś usłyszałam (nie wiem, czy to prawda, ponieważ nie mogę znaleźć źródła), że jest to fan fiction Tokio Hotel. Na fan fiction jeszcze bym się skusiła, ale Tokio Hotel? Naprawdę? Ich sława już chyba przeminęła. Najlepsze jest, że po przeczytaniu książki, poszukałam trochę na ich temat w Internecie i kilka podobieństw widzę. Do rzeczy. Po prostu się na nią skusiłam. Na dodatek to chyba nie był błąd. Książka ma wady, i to wiele, ale wciąga niesamowicie. Autorka potrafi wzbudzić w czytelniku tyle różnych emocji, że momentami czułam, jakbym to ja doświadczała ich na własnej skórze. To było coś niesamowitego. Właśnie czegoś takiego mi brakowało ostatnio w książkach. Do tego to zaskakujące zakończenie. Zapewne nie wiecie, o co mi chodzi, co? Ale ciężko wytłumaczyć to bez spojlerów. ;p Wiem, że Pani Nina chciała przekazać czytelnikom pewne wartości; żeby się nie poddawać i zawsze stawiać swoje uczucia na pierwszym miejscu oraz... nie ufaj nikomu. Nawet przyjaciel może zdradzić. Niestety coś poszło nie tak...


- Boję się z nim spotkać, Lille – wyznała jakby przestraszona.
- (…) Dlaczego? 
- (…) Bo boję się rzeczy, których chcę, Lille. Tym razem boję się siebie.”


Po pierwsze fabuła jest zbyt naciągana. Momentami czułam, jakbym czytała powieść scince – fiction, a nie lekturę dla młodzieży. W prawdziwym życiu takie rzeczy się nie zdarzają i ludzie nie popełniają aż tak głupich rzeczy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Poza tym Ally naprawdę wolała być po „pantoflem” matki, niż być szczęśliwą? Była aż tak słaba, żeby nie móc jej się przeciwstawić? Sama sobie komplikowała życie. Na dodatek była bardzo niezdecydowana. Raz postanowiła, że będzie walczyć o Bradina, a chwilkę później, że to się nie uda i wymyślała coraz to głupsze powody dlaczego. Zaś Bradin, z początku tajemniczy, stał się potulnym, latającym za suką pieskiem. Ja wiem: miłość, ale była malutka przesada. Rozumiem te wszystkie romantyczne gesty, ale skoro naprawdę ją kochał, to dlaczego uwierzył plotce? Plotce o tym, że... a, nie powiem wam. Sami przeczytacie, o jaką mi chodzi. ;p Momentami można było się pośmiać, lecz większość z tych rzeczy po prostu nie była śmieszna. Można powiedzieć, że były nawet bezsensu. Niestety pojawiały się także nudniejsze scenki i miałam ochotę czasem powieść odłożyć. Nie mogę także darować autorce tego, że w książce był tylko jeden wątek. Całkowitą uwagę skupiła na Ally i Bradinie, a Christopha, który był dość znaczącą postacią zepchnęła na dalszy plan. A mogło być jeszcze ciekawiej. Te wszystkie minusy nie świadczą jednak o tym, że książka jest zła. Zdecydowanie nie. Polecam ją w szczególności romantykom. To będzie zdecydowanie coś dla was. Ja momentami aż się rozpływałam i sama zamarzyłam o takim mężczyźnie. Ach, te marzenia...


Nie pokazałeś mi dziś gwiazd, Brade.... tylko wiarę.”


Wypadałoby jeszcze napisać coś na temat okładki, lecz ciężko mi cokolwiek powiedzieć na jej temat. Oczywiście można się domyślić kto, gdzie i jak jest na niej ukazany, ale jeden szczegół mi w niej nie pasuje. Mianowicie chodzi mi o gitarę. Według mnie w ogóle nie pasuje do okładki, jak i do samej książki. Po prostu jest taka... dziwna, nie sądzicie? Nie wiem, czy ona miała zahipnotyzować potencjalnego nabywcę, czy o co tam chodziło grafikowi. ;p

Podsumowując, książka jest warta przeczytania, ale obawiam się, że osobom, które nie lubią takich „harlequinów”, czyli: kochają się oboje, ale coś sprawia, że nie mogą być razem (mała tandeta [przepraszam za wyrażenie]) może się nie spodobać. I to bardzo. Dlatego nie polecam tej książki wszystkim czytelnikom. Ja, tak czy siak, na pewno przeczytam drugi tom.


W takim razie jestem blisko, jestem tuż przy tobie. Przyciągam cię do siebie mocno, obejmuję w talii, a ty układasz głowę na moim ramieniu. Jestem tutaj. Jestem zaraz obok. Delikatnie odgarniam kosmyki włosów z twojej twarzy i uśmiecham się, a ty patrzysz mi w oczy i powoli zamykasz zmęczone powieki. Przestajesz płakać... właśnie przestajesz płakać.
Jej serce rozpadło się na drobne kawałeczki.”


A to jest piękna piosenka, przy której czytałam tę książkę. Według mnie pasuje jak ulał. :) 


31 komentarzy:

  1. Aww, ja uwielbiam Ostatnią spowiedź! To jedna z moich ulubionych i moim zdaniem jedna z najlepszych współczesnych książek dla młodzieży :3 Drugiego tomu jeszcze nie czytałam, ale się na niego czaję - kiedy tylko będę go miała rzucę wszystko i zacznę czytać <3 Już się tego dnia nie mogę doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wątpię by to była książka dla "młodzieży" ze względu na erotyzm, jednak że uważam że książka jest bardzo ciekawa :) jestem po 2 tomie czekam na 3 i stwierdzić muszę że książka na pewno dobra dla młodych ludzi :)

      Usuń
  2. Nie kłamałaś mówiąc, że to Twoja najdłuższa recenzja. :>

    A książkę, a jakże, przeczytam, muszę wiedzieć czym ten świat teraz się zachwyca, szkoda tylko, że "(...) Bradin, z początku tajemniczy, stał się potulnym, latającym za suką pieskiem.".- przepraszam, ale to zdanie mnie rozwaliło. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompletnie mi się nie podobała. Schemat goni schemat, jednym słowem przereklamowana. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że to będzie dość lekka lektura, a takich szukam zwykle, kiedy zbliża się zima. Zastanowię się z pewnością nad jej przeczytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam książkę na półce, ale nie mam pojęcia kiedy się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią przeczytam tę książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i bardzo mi się podobała. Pomimo wad cieżko przejść obok niej obojętnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To coś dla mnie :) Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka zalega już na mojej półce i zbiera kurz... Trzeba by w końcu się za nią zabrać.. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie bardzo się spodobała ta książka i jej drugi tom również mnie uwiódł. Teraz czekam na część trzecią.

    OdpowiedzUsuń
  11. tak to dość oklepany motyw...ale ja nie mówię nie bo staram się dać szansę każdej książce...zobaczymy czy wpadnie mi w ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam dwie części i naprawdę lubię tę historię :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo miło wspominam czas spędzony z tą lekturą

    OdpowiedzUsuń
  14. Przydałoby mi się w końcu zabrać za tę lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszczę Ci!
    Wszędzie jej szukam i nie mogę jej znaleźć - książko, nie uciekaj ode mnie xD
    No cóż... ;)
    Pozdrawiam!

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Rany, jak ja Ci tej książki zazdroszczę!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ją kiedyś dorwę w swoje ręce to na pewno przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ją w planach :)
    Awwwww *u* Piosenka *u*

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie pierwsza jak i druga część bardzo zachwyciła i co tu kryć, czekam na dalszy ciag.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam serdecznie,
    Chciałabym przedstawić dwie facebookowe zabawy. Mam nadzieję, że nagrody przypadną komuś do gustu i zechce się przyłączyć :) Ponieważ już niedługo święta, w jednej z tych zabaw do wygrania są książeczki dla dzieci o tematyce świątecznej. Wygrywają aż trzy osoby! W drugiej rozdawajce również wygrywają trzy osoby, za to nagrodami będzie wspaniała pamiątka w formie zdjęć w krysztale! Z całą pewnością warto wziąć udział. Zasady są niezwykle proste i w bardzo łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)
    Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajdują się blogi "Książeczki synka i córeczki" oraz "Babylandia". Banerki znajdują się na paskach bocznych. Klikając w nie traficie na te rozdawajki :)
    Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tych zabawach. Wiele takich osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby o niej pojęcia. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :)
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  21. Już zdążyłam zapomnieć o istnieniu takiego zespołu jak Tokio Hotel. :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Może kiedyś przeczytam, na razie sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Długo, długo ;)

    Kiedyś wygrałam w konkursie, ale wciąż nie przeczytałam, spróbuję, ale nie zachęciłaś mnie, a wręcz czuję, że może mi się nie spodobać. Jednocześnie przez to właśnie chcę przeczytać i się przekonać...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam w planach już od dawna, ale nie mogę znaleźć czasu dla tej książki :( a tu już przeczcież kontynuacja wyszła!

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytałam tej książki (zresztą już po zamieszczonych cytatach widzę, że to pozycja nie dla mnie). Ale. "Ally naprawdę wolała być po „pantoflem” matki, niż być szczęśliwą? Była aż tak słaba, żeby nie móc jej się przeciwstawić?" - Czasem naprawdę trudno jest wyrwać się spod wpływu rodziców. Jak pisałam wcześniej, nie znam książki, więc nie mogę, rzecz jasna, się odnieść do kontekstu. Myślę jednak, że nie jest to oznaka słabości. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A moją książka czeka spokojnie na półce :)
    Ps, tez byłam w technikum hotelarskim, fajna szkoła, a egzamin wcale nie jest taki ciężki jak go opisują :)

    Jestem początkująca więc zapraszam do siebie : zwolaa-books.blogspot,com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarze! Bardzo wiele one dla mnie znaczą, więc jeśli czytasz, zostaw coś po sobie. Dla Ciebie to nic wielkiego, a dla mnie radość na cały dzień. :)
Jeśli ktoś by chciał zareklamować swojego bloga - proszę bardzo. Zrób to jednak tylko raz. Na pewno wejdę, skomentuję i zaobserwuję. :)