Tytuł: Bunt bogini
Tytuł oryginału: Goddess
Autor: Josephine Angelini
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2013
Moja ocena: 4/6
„Nie zakochałaś się w nim raz na zawsze. Zakochujesz się za każdy razem, kiedy go widzisz”
Helena
jest potomkinią Heleny Trojańskiej. Nadchodzi wojna i dziewczyna po
raz kolejny musi odwiedzić Podziemie, by jej zapobiec. Czy jej się
to uda?
Głowna
bohaterka znowu musi zmierzyć się z Mojrami. Tylko jak? Helena
znalazła sposób, lecz nie jest pewna, czy się powiedzie. Na
dodatek nie może o nim nikomu opowiedzieć, nikomu prócz Oriona...
Czy to aby jest bezpiecznie? W końcu przepowiednia mówi, że to
Orion jest tyranem. Niestety poprzez łączącą ich bliskość
Helena rani Lucasa. Wie, że dzięki temu nie za wiele wskóra, ale
ma nadzieję, że Lucas choć na trochę przestanie ją kochać. I
coś się dzieje. Helena z niewiadomych powodów przejęła także
moce Oriona i Lucasa. Teraz może wszystko, lecz czy to ją nie
zgubi? Nawet rodzina i przyjaciele zaczynają się jej bać. Do tego
ktoś zdradzi dziewczynę. Wróg czy przyjaciel? Czy historia się
nie powtórzy ?
„Żyć tak, jakby każdy dzień miał być naszym ostatnim na Ziemi.”
„Bunt
bogini” to już ostatnia część trylogii „Spętani przez
bogów”. Czy to dobrze, że to już koniec historii rodem z
mitologii? Chyba tak, chociaż według mnie była ona zbyt
chaotyczna. Za dużo było niedokończonych wątków. Jeszcze jeden
dobrze się nie skończył, autorka już goniła z następnym. Niby
nie jest to takie złe, bo nie wiało nudą, ale jednak jakiś
schemat musi być.
Przyznam
się, że pierwsza część mnie zachwyciła, ale każda kolejna była
gorsza. Chociaż nie. „Bunt bogini” był trochę lepszy od
„Wędrówki przez sen.”. Pomysł na fabułę był świetny, ale
autorka go nie wykorzystała. Mogła napisać bestseller, ale wyszedł
zwykły paramormal romance.
Drugim
minusem jest odstęp czasu, w jakim zostały wydane poszczególne
części. Rok to jednak dużo, a czytelnik potrafi już co nieco
zapomnieć i tak było w moim przypadku. Musiałam się naprawdę
wysilić, żeby cokolwiek wiedzieć na temat danej sytuacji. Jaki z
tego morał? Książka dobra, ale na jeden wydech. Później się ją
kompletnie zapomina. Ale żeby nie było samego jęczenia, są także
i plusy. Charakterystyka bohaterów jest przegenialna. Każdy ma w
sobie coś innego, za co go lubisz. Ja największą sympatią pałam
do Hadesa, króla podziemia. Zawsze uważałam go za okrutnego
władcę, a tu takie zaskoczenie! To przesympatyczny pan w średnim
wieku! Do tego przystojny, pomocny oraz sprawiedliwy, a nie zachłanny
typ pragnący śmierci ludzi. Z chęcią ucięłabym sobie z nim
pogawędkę. Autorka wprowadziła także kilka nowych wątków
romantycznych. Czy to dobrze? Nie było to złe posunięcie, ale
jednak ucierpiała na tym Helena i Lucas. Już nie czułam ich
miłości ani namiętności pomiędzy tych dwojgiem. A w pierwszej
części było to miłe doznanie... ;p
Do
stylu autorki nic nie mam. Jest jaki jest. Podobny do wielu innych
amerykańskich pisarek i nic na to nie poradzimy. Jednak takie
książki czyta się najszybciej i chyba o to w tym chodzi. Ona nie
ma nic wnosić do życia, tylko umilić czas.
Bardzo
podoba mi się okładka, chociaż do najpiękniejszych nie należy.
Ten pomarańcz, wchodzący w brąz bardzo przypomina mi kolory
Hadesu... Czemu? Tego nie wiem, ale tak sobie go wyobrażam.
„Bunt
bogini” jest dobrą książką na wieczór. Czy polecam? Jeśli na
kogoś czeka jeszcze pierwsza część? Tak. Jest to miła książka,
momentami zabawna i na pewno nie nudna. Czyta się ją po prostu
szybko i przyjemnie.
„ - Sprawiam ci ból? - spytał łamiącym się głosem i spojrzał na nią bezbronnie.
- Tylko wtedy, kiedy mnie zostawiasz - odparła i wtuliła się w niego.
- Nie opuszczaj mnie nigdy więcej.”
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
Okładka jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńAno, Amber od kilku lat w końcu ma niezłe okładki.
OdpowiedzUsuńKsiążka treścią raczej by mnie nie zainteresowała. Tak jak piszesz, pisana z myślą o dobrej sprzedaży, trafieniu na listę bestsellerów. Same chęci to za mało :)
Brzmi całkiem ciekawie, lecz na razie mam co czytać, więc podziękuje.
OdpowiedzUsuńnie znam tej trylogii, ale z tego co czytam to nie mam czego żałować...chociaż nie będę mówić nie, może kiedyś będę miała szanse na jej poznanie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie poprzednie części, ale ta wciąż przede mną. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńNie rozpoczęłam swojej przygody z tym cyklem, nie jestem też przekonana czy chcę, bo jakoś nie wypada wybitnie z tego, co się orientowałam.
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Nie widziałam, że już tom wyszedł, zatrzymałam się na pierwszym, a tu takie zaległości
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNic nie słyszałam o tej trylogii, a szkoda! Z chęcią ją przeczytać. Lubię książki, które wplatają wydarzenia historyczne, tudzież mitologiczne.
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest ładna, ale nie powala :)
Pozdrawiam!
W chwili obecnej nie mam ochoty na czytanie tego cyklu.
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam kiedyś pierwszą część z biblioteki (nie przeczytałam nawet opisu), wychodzę, zmierzam powoli do domu, już zadowolona, już uśmiechnięta, patrzę na okładkę z tyłu, czytam pierwsze zdanie, drugie, trzecie.... i pędzę oddać ją z powrotem, hahaha. :D TO ZDECYDOWANIE NIE JEST LEKTURA DLA KINGI! :)
OdpowiedzUsuń"Ona nie ma nic wnosić do życia, tylko umilić czas." - no właśnie tego typu książki jakoś w ostatnim czasie niespecjalnie mnie rajcują, chociaż teraz czytam „wywiad z wampirem”, który też nic nowego nie wnosi, a jest super, taki ma mroczny klimat i w ogóle. *.*
Słyszałam o tym cyklu. Póki co nie zabieram się za niego.
OdpowiedzUsuńCo do odstępu czasowego, to chyba normalne, zazwyczaj kolejne części cyklu są wydawane w przeciągu roku, mało tego, czasem trzeba czekać nawet więcej :)
OdpowiedzUsuńO książce zdaje mi się nie słyszałam, ale może warto by się z nią zapoznać, choćby po to, żeby właśnie umilić sobie czas ;)
Pozdrawiam,
Nika
PS. Wpadniesz? Wiem, że już byłaś, ale przydałaby mi się każda opinia na temat drugiej recenzji, no i wsparcie w pewnej sprawie, ale tego dowiesz się, jak znajdziesz chwilkę :) http://nika-wsrod-ksiazek.blogspot.com/ Przepraszam za dodawanie swoich linków, ale jesteś o wiele bardziej doświadczona ode mnie, a ja potrzebuję każdej rady ;)
Czytałam pierwszą część, podobała mi się, więc na pewno zapoznam się z kolejnymi. W ogóle faktycznie, Amberowi udały się okładki to tej serii, chociaż mimo wszystko te oryginalniejsze są przepiękne;)
OdpowiedzUsuńTakie szybkie, łatwe i przyjemnie książki też są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej trylogii. Z drugiej jednak strony teraz, gdy już o nim wiem, też mnie jakoś do niego nie ciągnie:)
OdpowiedzUsuńKocham tą serię, a ostatnia część już czeka na mnie na półce. Nie mogę się już jej doczekać. Tylko kiedy ja znajdę na nią czas :P
OdpowiedzUsuń